Wiślacy chcą zdobyć twierdzę lidera

Piast Gliwice jest jedynym zespołem Ekstraklasy, który w sezonie 2015/2016 nie stracił jeszcze ani jednego punktu na swoim stadionie. Świetną serię lidera chce przerwać w 11. kolejce Wisła Kraków.

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Gliwiczanie po raz ostatni przegrali przy Okrzei 20 w ostatniej kolejce poprzedniego sezonu, ulegając Cracovii 0:3. W pięciu domowych meczach bieżącej kampanii ekipa Radoslava Latala zdobyła komplet 15 punktów i jako jedyna nie straciła w domu jeszcze ani jednego "oczka".

Na tarczy z Gliwic wyjeżdżali piłkarze Termaliki Bruk-Bet Nieciecza, Górnika Zabrze, Legii Warszawa, Górnika Łęczna i Lechii Gdańsk, ale piłkarze Wisły Kraków liczą na to, że przerwą passę Piasta.

- Bardzo szanujemy Piasta, który już od kilku kolejek jest liderem, ale jedziemy do Gliwic po trzy punkty. Jako Wisła zawsze będziemy szukać zwycięstwa, czy to w domu, czy na wyjeździe. Jesteśmy w stanie wygrać w Gliwicach - mówi bramkarz Białej Gwiazdy, Radosław Cierzniak.

W dwóch ostatnich kolejkach Wisła mierzyła się z Podbeskidziem Bielsko-Biała (6:0) oraz Koroną Kielce (0:0), czyli z rywalami, w spotkaniach z którymi była faworytem. Piast natomiast jawi się jako zespół o wiele mocniejszy od Górali i złocisto-krwistych.

- Nie zaryzykuję już stwierdzenia, kto w naszej lidze jest mocniejszy, a kto jest słabszy. Zmienia się to z tygodnia na tydzień, faworyci zmieniają się po każdej kolejce - mówi Arkadiusz Głowacki i dodaje: - Zdajemy sobie sprawę, że Piast to bardzo solidna, bardzo dobrze biegająca drużyna. Na pewno czeka nas bardzo trudny mecz.

W spotkaniu z Koroną Wisła biła głową w mur, nie potrafiąc rozmontować defensywy kielczan. Ekipa Marcina Brosza przyjechała pod Wawel z myślą tylko o obronie. Paweł Brożek spodziewa się, że mecz Piast - Wisła będzie wyglądał całkiem inaczej.

- Piast jest mocniejszy od Korony i nie będzie grał tak jak ona. Kielczanie trzymali się kurczowo własnego pola karnego, a w Gliwicach będzie trochę więcej miejsca i będzie można rozwinąć skrzydła - przewiduje Brożek, który na razie ma na koncie cztery ligowe trafienia: - Nie jestem zadowolony po tych dziesięciu kolejkach. Zarówno jeśli chodzi o nasz dorobek punktowy, jak i mój strzelecki. Rok, dwa lata temu miałem więcej bramek, ale też moja rola w zespole się zmieniła.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×