Robert Lewandowski został 50. piłkarzem, który co najmniej 100 razy wpisał się na listę strzelców w Bundeslidze. Kto będzie kolejnym? Najbliżej jest Vedad Ibisević, ale Bośniaka wielu spisywało się już straty, ponieważ zupełnie stracił formę i był cieniem samego siebie.
31-latek jeszcze w sezonie 2013/2014 strzelił 10 goli dla VfB Stuttgart, lecz w kolejnej edycji nie trafił ani razu. Latem zmienił barwy klubowe i został wypożyczony do Herthy Berlin, gdzie w końcu się przełamał. W spotkaniu 6. kolejki z 1.FC Koeln (2:0) zdobył dwie bramki, przerywając serię 1419 minut bez trafienia w lidze! Po 601 dniach niemocy mógł wreszcie odetchnąć.
Wszystko wskazuje na to, że wyczyn Ibisevicia z 22 września nie był przypadkowy. W sobotniej konfrontacji z Hamburgerem SV (3:0) napastnik ponownie dwukrotnie ukąsił i poprowadził Starą Damę do zwycięstwa. - Zagrał bardzo dobrze, był zdeterminowany i walczył ze wszystkich sił - przyznał cytowany przez "Bild" trener Pal Dardai, a autor dubletu dziękował za dokładne podania partnerom z drużyny.
Ibisević ma już w dorobku 86 goli w najwyższej klasie rozgrywkowej w Niemczech. - Zdołałem zdjąć z siebie presję i nie tracę nadziei na dobicie do setki. To mój cel, który uważam za wykonalny - uśmiechał się były snajper TSG 1899 Hoffenheim.
Po wzmocnieniach dokonanych w letnim okienku transferowym Hertha dobrze rozpoczęła sezon i obecnie plasuje się na 4. miejscu w tabeli. "Kochamy europejskie puchary" - śpiewali kibice na Stadionie Olimpijskim w trakcie meczu z HSV w nadziei na podtrzymanie formy przez zespół Dardaia. W Lidze Mistrzów berlińczycy ostatnio grali przed 15 laty.