22-letni Damian Chmiel wywodzi się z Andrychowa, lecz tuż po rozpoczęciu piłkarskiej kariery trafił do Zapory Porąbki, skąd został wypatrzony przez trenera Marcina Brosza. Sam zawodnik skromnie wypowiada się o swojej życiowej pasji jaką jest piłka. - Na razie jest to bardziej przygoda niż kariera - mówi utalentowany Damian Chmiel.
Choć pomocnik jest oficjalnie zawodnikiem Podbeskidzia od roku, to jeszcze nie udało mu się zadebiutować w ligowym pojedynku Górali. - Kontrakt z Podbeskidziem podpisałem rok temu, ale zdecydowano, że do czerwca pozostanę jeszcze w Porąbce. Pod koniec mojej gry w Zaporze graliśmy mecz o awans do czwartej ligi z rezerwami Podbeskidzia. W 30. minucie, po tym jak strzeliłem dwie bramki, doznałem kontuzji. Przez to nie miałem szans przebić się do Podbeskidzia, nie pojechałem na żaden obóz. W związku z tym trener Brosz powiedział mi, że lepiej będzie dla mnie, gdy zostanę wypożyczony - mówi na łamach internetowej strony Podbeskidzia 22-letni pomocnik.
Damian Chmiel po okresie wypożyczenia w Bialskim Klubie Sportowym, gdzie w trzecioligowych meczach zdołał zdobyć pięć bramek, zyskał oczach trenera Podbeskidzia i będzie miał szansę zadebiutować przed bielską publicznością. - Po odejściu Grzegorza Patera i Mariusza Sachy na prawej stronie zrobiła się pewna dziura. Choć może tam grać Damian Świerblewski, to myślę, że trener widziałby mnie właśnie tam, ale jak będzie nie wiem - oznajmia bielski pomocnik. - Duży krok zrobiłem już teraz, gdyż dostałem się do kadry Górali na okres przygotowawczy. Moim następnym celem jest wejście do meczowej osiemnastki, abym mógł jeździć na mecze ligowe. Chciałbym iść krok po kroku, małymi kroczkami do celu. Myślę, że później dostanę swoją szansę od trenera - kończy Damian Chmiel.