Legia Warszawa po słabej grze z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza w Zabrzu chciała się zrehabilitować i odnieść zwycięstwo. Jednak w pierwszej połowie to piłkarze Górnika Zabrze spisywali się lepiej. Ślązacy dwukrotnie obejmowali prowadzenie, ale w obu przypadkach do wyrównania doprowadzał Nemanja Nikolić. W drugiej połowie to Legia dominowała, ale nie zdołała przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.
Dla Legii był to trzeci w ciągu tygodnia mecz bez zwycięstwa. - Przyjechaliśmy do Zabrza wygrać i myślę, że z przebiegu meczu byliśmy drużyną lepszą. Straciliśmy dwie bramki po stałych fragmentach gry. Przy pierwszym golu nie wiem czy mógłbym się zachować lepiej. Nawet gdybym stał przy Szeweluchinie to i tak strąciłby piłkę, bo on tylko ruszył głową i zdobył gola. Mieliśmy swoje sytuacje w drugiej połowie i mogliśmy strzelić zwycięską bramkę - przyznał Jakub Rzeźniczak.
Był to ostatni mecz, w którym Legię z ławki poprowadził Henning Berg. Po spotkaniu z Górnikiem władze klubu poinformowały o zakończeniu współpracy z Norwegiem. - Mam nadzieję, że to co się stanie będzie drużynie potrzebne. Musimy robić swoje, wziąć się w garść i zacząć wygrywać. To my gramy na boisku, a nie trener i myślę, że w Zabrzu zasłużyliśmy na trzy punkty - ocenił Rzeźniczak.
Zdaniem kapitana Legii, powodem słabszej dyspozycji jest obniżka formy. - Nie wszyscy zawodnicy są w optymalnej formie. Ja też mogłem grać dużo lepiej i zdaje sobie z tego sprawę. Brakuje dużo do tej optymalnej formy. Fizycznie czuję się dobrze, koledzy też. Na przykładzie zeszłego sezonu pamiętam, że co wchodziłem w pole karne, to piłka mnie szukała i spadała pod nogi. W tym sezonie piłka przelatuje obok mnie i nie mam sytuacji, by zdobyć bramkę. Na formę zawodników wpływa kilka czynników, ale w głównej mierze wszystko zależy od tego jak my gramy, a nie gramy najlepiej - stwierdził Rzeźniczak.
Dla Legionistów był to trudny tydzień. Z każdym dniem nasilały się spekulacje dotyczące zwolnienia trenera Berga, co nie ułatwiało przygotowań do kolejnych spotkań. Sam zawodnik nie ukrywa, że to nie tylko Norweg ponosi odpowiedzialność za wyniki drużyny. - Takie spekulacje nam nie pomagają. Jeżeli coś się dzieje na stanowisku trenera, to główną winą jest postawa piłkarzy, a szczególnie tych, na których trener stawiał, a ja się zaliczam do tej grupy. Czuję na sobie to, że w jakiejś mierze przyczyniam się do tego, że będzie zmiana trenera. Też to przeżywam - zakończył kapitan Legii.