Michał Pazdan: Górnik się tak cofnął, że trzeba było to wykorzystać

W meczu 11. kolejki Ekstraklasy Górnik Zabrze zremisował z Legią Warszawa 2:2. Wicemistrzowie Polski byli rozczarowani tym rezultatem. - Przyjechaliśmy po trzy punkty - przyznał Michał Pazdan.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk

Dla piłkarzy Legii Warszawa był to ostatni mecz pod wodzą Henninga Berga. Po zakończeniu pojedynku Norweg pożegnał się w szatni z piłkarzami, a wieczorem władze klubu oficjalnie ogłosiły zakończenie współpracy z dotychczasowym szkoleniowcem. Pożegnanie Berga z Legią zakończyło się remisem 2:2, a gracze Legii dwukrotnie musieli gonić wynik, a oba gole zdobył Nemanja Nikolić.

Tradycyjnie ostoją defensywy warszawskiego zespołu był Michał Pazdan. Górnik Zabrze bramki strzelał po stałych fragmentach gry, które w pierwszej połowie niemal za każdym razem siały niepewność w szeregach obrońców Legii. - To była tylko i wyłącznie nasza wina, bo dokładnie wiedzieliśmy, że Górnik tak gra i ostatnio po stałych fragmentach strzela bramki i wykorzystuje sytuacje - ocenił Pazdan.

W drugiej połowie Legia była stroną dominującą, miała kilka okazji do zdobycia decydującej bramki, ale za każdym razem brakowało Legionistom skuteczności. - Szkoda, że nie wybroniliśmy się, bo podejrzewam, że coś byśmy strzelili. W drugiej połowie kontrolowaliśmy grę. Przy stanie 2:2 musimy zdobyć chociaż jedną bramkę, bo Górnik się tak cofnął, że trzeba było to wykorzystać - przyznał obrońca warszawskiego zespołu.

Punkt wywalczony w Zabrzu nie satysfakcjonował piłkarzy Legii. Warszawianie po jedenastej kolejce tracą do Piasta Gliwice już 10 punktów. - Cel przed meczem był trochę inny. Mieliśmy wygrać, nie jesteśmy zadowoleni z tego punktu, bo po prostu przyjechaliśmy po zwycięstwo - zakończył Pazdan.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×