Takie podejście działaczy przesądziło o fiasku transferu Artura Bożyka do Górnika Łęczna, choć z 33-letnim zawodnikiem kontaktował się trener zielono-czarnych Wojciech Stawowy. - Nie doszedłem do porozumienia z działaczami Motoru, którzy chcą, abym pozostał. Nie mogłem dalej przeciągać sprawy i powiadomiłem trenera Wojciech Stawowego, że raczej nadal będę grał w Lublinie. Chyba, że pojawi się zagraniczna oferta. Na jej przyjęcie na pewno mam zgodę klubu. Dziś nie wiem jak potoczą się wydarzenia. Może rzeczywiście warto jeszcze poczekać pół roku, pomóc obronić pierwszą ligę - na łamach Dziennika Wschodniego mówi Bożyk.
W bieżącym tygodniu z Motorem ma trenować Wojciech Białek. Po nieudanych testach w Zniczu Pruszków, 27-latek spróbuje swoich sił w Lublinie. - Jeżeli świdnicki klub wyrazi zgodę, to na pewno pojawię się na treningach Motoru. Mam nadzieję, że nikt nie będzie stawiał przeszkód - przyznaje sam zainteresowany.