GKS Katowice ostatnie domowe zwycięstwo odniósł 22 sierpnia, kiedy to 5:1 pokonał MKS Kluczbork. Wydawało się, że wysoki triumf nad beniaminkiem doda wiatru w żagle katowickiego klubu. Nic bardziej mylnego, Ślązacy w pięciu kolejnych domowych pojedynkach zdobyli tylko dwa punkty i po dwunastu kolejkach zajmują dopiero 14. pozycję w ligowej tabeli.
GieKSa u siebie przegrała z Miedzią Legnica (0:1) i Sandecją Nowy Sącz (2:4). Receptę na pokonanie katowiczan znalazła również ekstraklasowa Cracovia, która w spotkaniu 1/8 Pucharu Polski wygrała 3:1. Z kolei starcia z Rozwojem Katowice i Stomilem Olsztyn zakończyły się remisami 2:2.
Piłkarze katowickiego klubu nie ukrywają, że chcą przełamać niekorzystną serię i rozpocząć marsz w górę tabeli. - Powinniśmy u siebie wygrywać. Spotkałem taką statystykę, że drużyny grające u siebie niekoniecznie wygrywają, ale to nas nie tłumaczy. Chcemy tutaj odnosić zwycięstwa. Szanujemy ten punkt, ale chcieliśmy mocno ruszyć do przodu. Niestety, pokornie musimy pracować dalej, by w kolejnych spotkaniach było lepiej - przyznał kapitan GKS-u Katowice, Grzegorz Goncerz.
Jednym z największych problemów GieKSy jest gra w defensywie. Obrońcy często popełniają proste błędy, co skrzętnie wykorzystują rywale. - Mamy nad czym pracować. Przyszedł nowy trener, spojrzy na wszystko świeżym okiem i będzie musiał się zmagać z tym problemem, który mamy od początku sezonu. To nie jest tak, że winni są tylko obrońcy, bo obrona zaczyna się od przodu i nad tym musimy pracować, by to lepiej wyglądało, a przeciwnik nie dochodził do sytuacji - stwierdził Goncerz.