Rozwój - Kluczbork: Rzut karny dobił beniaminka

Strzał Rafała Niziołka z rzutu karnego zdecydował o zwycięstwie MKS-u Kluczbork w pojedynku z innym beniaminkiem I ligi Rozwojem Katowice. Drużyna ze Śląska okopuje się na dnie tabeli.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
Na zdjęciu piłka nożna / Na zdjęciu piłka nożna

Na początku meczu zaatakowali gospodarze. Rozwój Katowice widział w starciu z innym beniaminkiem szansę na przełamanie się po serii niepowodzeń i ucieczkę z ostatniego miejsca w tabeli. Katowiczanie uzyskali przewagę, a przekuć ją w gola próbowali Sebastian Gielza i Michał Gałecki. Pierwszy chybił, a drugi nadział się na interwencję Oskara Pogorzelca.

Po drugiej stronie boiska pojawił się Maciej Raniowski, który wskoczył między słupki Rozwoju zamiast Bartosza Solińskiego. Nie zachował czystego konta - skapitulował w 27. minucie i była to sytuacja decydująca dla całego meczu. Sędzia odgwizdał faul na Michale Kojderze i przyznał gościom jedenastkę, którą w gola przekuł Rafał Niziołek.

- Ten pojedynek nie był widowiskiem, a poziomem przypominał mecz dwie klasy rozgrywkowej niżej. Przełamaliśmy naszą niemoc na tym stadionie, wygraliśmy, nie straciliśmy gola i z tego się cieszymy. Teraz czas już zacząć myśleć o tym, w jaki sposób osiągnąć w tej rundzie jeszcze większą zdobycz - podsumował Andrzej Konwiński, trener MKS-u Kluczbork. Jego drużyna zwyciężyła trzeci raz z rzędu i wspięła się do górnej połowy tabeli.

Rozwój zebrał się jeszcze do ataku i robił wszystko, co potrafił, by przynajmniej wyrównać. Szczęśliwie bronił Pogorzelec, a raz uratowała go poprzeczka po uderzeniu Gielzy. Napastnik z Katowic miał kilka szans na zdobycie gola, ale raził nieskutecznością. W 58. minucie nie skierował piłki do pustej bramki po podaniu Patryka Kuna.

- Serce mnie boli, gdy widzę, jak ci chłopcy chcą udowodnić, że zasługują na grę w I lidze i to, by ktoś ich w tym mieście szanował. Będę z nimi do końca. Wspólnie nie złożymy broni i będziemy walczyć na miarę umiejętności i sił - zapowiedział Mirosław Smyła, trener Rozwoju.

Szkoleniowiec nie dokończył meczu na ławce rezerwowych. Sędziowie odesłali go na trybuny za zbyt ostre komentowanie decyzji. Mariusz Złotnicki rozsierdził Smyłę nie podyktowaniem rzutu karnego po starciu z udziałem Gielzy. Po chwili ostatni strzał meczu oddał Robert Tkocz. Niecelny i stało się pewne, że punkty pojadą do Kluczborka.

Rozwój Katowice - MKS Kluczbork 0:1 (0:1)
0:1 - Rafał Niziołek (k.) 27'

Składy:

Rozwój: Maciej Raniowski - Raul Gonzalez, Łukasz Kopczyk, Robert Menzel, Damian Mielnik - Robert Tkocz, Kamil Cholerzyński, Michał Gałecki (62' Filip Kozłowski), Tomasz Wróbel, Patryk Kun (64' Joshua Balogun) - Sebastian Gielza.

MKS: Oskar Pogorzelec - Adam Orłowicz, Łukasz Ganowicz, Bartosz Brodziński, Łukasz Uszalewski - Rafał Niziołek, Piotr Kasperkiewicz, Marcin Nowacki (66' Tomasz Swędrowski), Michał Kojder (66' Mateusz Arian), Kamil Nitkiewicz - Maciej Kowalczyk (80' Piotr Giel).

Żółte kartki: Wróbel, Gonzalez, Gałecki, Kopczyk, Kozłowski (Rozwój) oraz Pogorzelec, Swędrowski, Kasperkiewicz (MKS).

Sędzia: Mateusz Złotnicki (Lublin).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×