Leszek Ojrzyński jeszcze w poprzednim sezonie prowadził Podbeskidzie Bielsko-Biała. Jednak po 30. kolejce włodarze bielskiego klubu rozstali się z dotychczasowym szkoleniowcem, a ten przez kilka miesięcy pozostawał bezrobotny. Po 4. kolejce obecnego sezonu Ojrzyński rozpoczął pracę w Górnik Zabrze.
Trener Górnika nie ukrywa, że nie myśli już o Podbeskidziu Bielsko-Biała, w którym pracował przez kilkanaście miesięcy. - Myślę tylko o Górniku, a Podbeskidzie interesuje mnie tylko z tego względu, że jest to następny rywal - stwierdził Ojrzyński, który doskonale zna styl gry poniedziałkowego rywala.
Warto jednak dodać, że w trakcie letniej przerwy w Podbeskidziu doszło do kadrowej rewolucji, a do zespołu z Bielska-Białej dołączyło kilkunastu zawodników. - Znamy mocne i słabe strony Podbeskidzia. W zespole rywali trochę się zmieniło, zależy w jakim wyjdą składzie, bo powinno wyjść kilku z chłopaków - orientacyjnie połowa - którzy jeszcze pod moją wodzą grali tam. Są młodzi, ciekawi zawodnicy jak Szczepaniak, na którego musimy uważać. On idzie na każdą piłkę, a grę w Podbeskidziu traktuje jako promocję - przyznał trener Górnika Zabrze.
Zdaniem Ojrzyńskiego siłą Podbeskidzia jest kolektyw. - To jest drużyna, gdzie każdy z zawodników odgrywa ważną rolę, ostatnio w lidze nie przegrali meczu i będą chcieli tę passę kontynuować, ale my mamy całkowicie inne zadanie i będziemy musieli wykorzystać momenty, które będą nam się nadarzać - stwierdził szkoleniowiec 14-krotnych mistrzów Polski.
W czterech ostatnich meczach Górnik Zabrze nie zanotował porażki. Ślązacy wygrali ze Śląskiem Wrocław i remisowali z Lechem Poznań, Legią Warszawa i Lechią Gdańsk. W spotkaniu z Podbeskidziem zabrzanie będą chcieli odnieść drugi triumf w tym sezonie. - Musimy wykorzystać swoje sytuacje, a najlepiej zagrać na zero z tyłu. Ostatnie mecze pokazywały, że jakbyśmy nie stracili bramki, to byśmy wszystkie wygrali a nie remisowali. Musimy wystrzegać się błędów w obronie, a wtedy będziemy mieli większe szanse na zwycięstwo - ocenił Ojrzyński.