Jego zespół szybko objął przy Łazienkowskiej prowadzenie. Kasper Hamalainen gola strzelił już w 8. minucie. Później poznaniacy cofnęli się i mądrze bronili przewagi.
- Walczyliśmy do końca. Legia stwarzała sobie sytuacja, ale nie miała żadnej stuprocentowej. My wykorzystaliśmy to, co mieliśmy - mówi Karol Linetty, który po końcowym gwizdku znalazł się przed kamerami Canal+. - Sprzyjało nam szczęście, ale włożyliśmy w ten wynik dużo pracy. Cały czas byliśmy blisko siebie i dużo biegaliśmy.
W 71. minucie rozgrywający Lecha mógł stać się antybohaterem meczu. Młody zawodnik starł się w polu karnym z Nemanją Nikoliciem. Sędzia uznał, że faulu nie było.
- Nikolić był przede mną - relacjonuje Linetty. - Może go faulowałem, może nie. Byłem blisko, cały czas ciało w ciało. On się położył przede mną. Ważne, że sędzia nie gwizdnął.