Wisła - Ruch: Fajerwerki tylko na trybunach

Rozgrywany w ramach 14. kolejki Ekstraklasy mecz Wisła Kraków - Ruch Chorzów zakończył się bezbramkowym remisem. W II połowie spotkanie zostało przerwane na kilka minut z powodu zachowania kibiców Niebieskich.

Wisła Kraków nie potrafi wygrać dwóch kolejnych spotkań już od ponad roku. Po raz ostatni po dwa ligowe zwycięstwa z rzędu krakowianie sięgnęli, gdy 19 października 2014 roku pokonali Górnika w Zabrzu 5:0, a pięć dni później przed własną publicznością ograli 3:2 Podbeskidzie Bielsko-Biała.

Od tego czasu Biała Gwiazda rozegrała 37 ligowych spotkań i dziewięć z nich wygrała, ale nigdy nie cieszyła się ze zwycięstwa kolejka po kolejce. Pięć razy po wygranych zremisowała, a trzykrotnie przegrała. Odwrócenie tej tendencji nie udało jej się także teraz i po wysokim zwycięstwie w 13. serii z Jagiellonią w Białymstoku (4:1) przyszedł bezbramkowy remis z Ruchem.

Za grę w I połowie piłkarze obu drużyn powinni się wstydzić. Ruch okopał się przed swoim polem karnym i ani razu nie przedostał się z piłką pod "16" Białej Gwiazdy. Wisła natomiast biła w chorzowski mur, nie mając żadnego pomysłu na przebicie się przez niego. Dość powiedzieć, że przed przerwą nie oddała ani jednego uderzenia w światło bramki Matusa Putnocky'ego.

W pierwszym kwadransie po zmianie stron nie było lepiej. Putnocky na linii interweniował pierwszy raz dopiero w 59. minucie, gdy rozgoryczony postawą kolegów Maciej Sadlok uderzył płasko z ok. 25 metrów. Po chwili na takie samo rozwiązanie zdecydował się Krzysztof Mączyński. Po strzale reprezentanta Polski piłka zmierzała pod poprzeczkę, ale Słowak popisał się kapitalną paradą. Z kolei kilkadziesiąt sekund później Paweł Brożek wypracował dobrą sytuację Rafałowi Boguskiemu, ale ten uderzył z 12 metrów obok dalszego słupka.

Tuż po strzale Boguskiego sędzia Tomasz Kwiatkowski był zmuszony do przerwania spotkania, bowiem kibice Ruchu obrzucili pole gry odpalonymi racami. Przerwa trwała ponad trzy minuty. Pauza wybiła Wisłę z rytmu. Po wznowieniu spotkania krakowianie tylko raz naprawdę zagrozili bramce Putnocky'ego, gdy w 67. minucie Donald Guerrier uderzył z 13 metrów tuż nad poprzeczką.

Skupiony na defensywie Ruch pierwszy strzał wykonał dopiero w 72. minucie, a pierwsze (i jedyne) uderzenie w światło bramki gospodarzy oddał osiem minut później Mariusz Stępiński. Młodzieżowy reprezentant Polski błyskawicznie złożył się do strzału z półobrotu, ale Cierzniak szybko zszedł do parteru i nie dopuścił do straty gola.

Wisła wciąż jest niepokonana na własnym stadionie, ale w siedmiu rozegranych przy Reymonta 22 meczach zdobyła tylko 11 z 21 możliwych do zdobycia punktów, a w trzech ostatnich domowych spotkania remisowała 0:0. Chorzowianie natomiast nie przegrali w Krakowie już od kwietnia 2012 roku. Pięć ostatnich wizyt Ruchu na stadionie Białej Gwiazdy to dwa zwycięstwa i trzy remisy.

Maciej Kmita z Krakowa

Wisła Kraków - Ruch Chorzów 0:0

Składy:

Wisła: Radosław Cierzniak - Boban Jović, Arkadiusz Głowacki, Maciej Sadlok, Łukasz Burliga - Denis Popović (40' Alan Uryga), Krzysztof Mączyński (90+2' Tomasz Cywka) - Rafał Boguski, Maciej Jankowski, Donald Guerrier (78' Rafael Crivellaro) - Paweł Brożek.

Ruch: Matus Putnocky - Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Mateusz Cichocki, Marek Szyndrowski - Kamil Mazek (90+2' Tomasz Podgórski), Łukasz Surma, Maciej Iwański, Patryk Lipski, Marek Zieńczuk - Mariusz Stępiński.

Żółte kartki: Burliga (Wisła) oraz Szyndrowski, Grodzicki (RUch).

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Widzów: 13 850.

Źródło artykułu: