Leszek Ojrzyński: Optymizm w naszych sercach

Trener Górnika Zabrze nie był zachwycony remisem 1:1 w Szczecinie, ale też nie rozdzierał szat. Leszek Ojrzyński wskazał newralgiczny punkt spotkania jeszcze sprzed przerwy.

Zdaniem szkoleniowca mecz mógł potoczyć się po myśl zabrzan, gdyby Maciej Korzym wykorzystał sytuację sam na sam z Dawidem Kudłą. Była to jedna z trzech szans Górnika Zabrze w pierwszej części meczu, ale najbardziej klarowna. Pogoń Szczecin uratował wychowanek klubu ze Śląska, który zrehabilitował się za haniebny występ przeciw Cracovii.

- Powiedzieliśmy sobie przed meczem, że aby zapunktować w Szczecinie najlepiej zagrać na zero z tyłu, a przy tym założeniu, strzeli pierwszego gola. Byliśmy tego blisko. Gdyby Korzym pokonał bramkarza, to gospodarze mieliby później problem. Można tylko gdybać, czy wynik wyglądałby inaczej, ale przebieg meczu zmieniłby się na pewno – opowiadał Leszek Ojrzyński po remisie 1:1 z Pogonią.

Poza narzekaniem na nieskuteczność trener pochwalił drużynę za wolę walki. Przyjechali bądź co bądź na teren wicelidera, a ponadto przegrywali po golu Mateusza Matrasa, którego zdobył po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.

- Pogoń zdobyła zdecydowaną większość goli na swoim stadionie po stałych fragmentach. Nam dorzuciła jeszcze jedną, choć uczulaliśmy się na ten element. W drugiej połowie popełniliśmy kilka błędów, gdy trzeba było wyekspediować piłkę albo nabić przeciwnika. W końcu oblężenie Pogoni przyniosło efekt w postaci prowadzenia - opowiadał trener.

Górnik wyrównał dwie minuty przed końcem spotkania. Aleksander Kwiek skarcił szczecinian za serię błędów w obronie. W ten sposób drużyna ze Śląska może jeszcze wydostać się z dna tabeli przed symbolicznym końcem rundy jesiennej. W ostatnich pięciu kolejkach zanotowała cztery remisy.

- Walczyliśmy do końca i za tę walkę dziękuję chłopakom. To dla nas tylko punkt, ale wlewa w nasze serca jakiś optymizm. Jesteśmy przecież na ostatnim miejscu w tabeli, a przyjechaliśmy do Szczecina osłabieni. Nie mogłem skorzystać z pięciu zawodników, którzy w pełni sił, byliby w podstawowym składzie. Żyjemy dalej i pracujemy dalej.

[event_poll=52831]

Źródło artykułu: