Przemysław Tytoń świetnie interweniował, ale na przedpolu podejmował zbyt duże ryzyko

Polski bramkarz był jednym z najlepszych zawodników VfB Stuttgart w wygranym 2:0 meczu z SV Darmstadt 98, ale niemieccy dziennikarze dopatrzyli się niedociągnięć w grze Przemysława Tytonia.

"Znakomicie interweniował na linii, ale przy wychodzeniu z bramki wciąż podejmuje zbyt duże ryzyko. Tym razem skończyło się bez konsekwencji" - napisał "Stuttgarter Nachrichten" i przyznał Przemysławowi Tytoniowi notę "2" (gdzie "1" - najlepsza ocena, "6" - najgorsza).

"Sportal" komplementował golkipera za interwencje przeciwko Marcelowi Hellerowi oraz Luce Caldiroli, ale zwrócił uwagę, że Tytoń miał sporo szczęścia w interwencjach na przedpolu. Tak było, kiedy sfaulował jeszcze przed "szesnastką" Jana Rosenthala i otrzymał żółtą kartkę. Ponadto przewinił już w polu karnym na Sandro Wagnerze, ale na jego szczęście sędzia odgwizdał wcześniejszy ofsajd napastnika beniaminka. "Na linii bronił rewelacyjnie, jednak na przedpolu musi się poprawić" - skonstatowano, przyznając Polakowi "2" (najlepsza nota wśród zwycięzców).

Tytoń tym razem uniknął konsekwencji swojej bardzo aktywnej i przy tym niepewnej gry przed bramką, ale we wcześniejszych spotkaniach VfB Stuttgart w Bundeslidze ryzyko nie zawsze mu się opłacało. Prokurował już rzuty karne i został ukarany czerwoną kartką.

W 12. kolejce polskiego golkipera czeka niezwykle wymagające zadanie - pojedynek na Allianz Arena z Bayernem Monachium i rywalizacja z Robertem Lewandowskim. Tytoń wciąż nie musi obawiać się konkurencji, ponieważ Mitchell Langerak nie jest jeszcze gotowy do gry po kontuzji.

Historyczny wyczyn rugbystów Nowej Zelandii

Źródło artykułu: