Marek Zieńczuk: Brakuje nam wyrachowania

Jednym z najlepszych zawodników Ruchu w meczu z Lechią był... kibic gdańskiego klubu Marek Zieńczuk, który zdobył gola oraz zaliczył asystę.

[tag=6301]

Marek Zieńczuk[/tag], który do Ruchu Chorzów trafił z Lechii Gdańsk, miał spory udział w wygranej Niebieskich. Pomocnik, a w końcówce obrońca, zdobył gola, a następnie zaliczył asystę. - To prawdopodobnie była najlepsza połowa jaką zagraliśmy odkąd jestem w Ruchu. Po przerwie było już trochę nerwowo, ale postawiliśmy w polu karnym autobus i to pozwoliło nam wygrać. Wciąż jako zespół musimy się sporo uczyć, bo brakuje nam wyrachowania. Prowadząc 3:0 nie trzeba od razu atakować, można utrzymać się przy piłce i zniechęcić przeciwnika do strzelania goli. Nam tego brakowało. Mamy w drużynie wielu młodych zawodników, gdzie psychika odgrywa dużą rolę i nie jest łatwo się podnieść po stracie gola. Kiedy wygrywa się 2 lub 3:0 to wszystko wydaje się łatwe na boisku. A kiedy traci się gole to stres sprawia, że umiejętności się traci - powiedział piłkarz.

37-letni zawodnik był zdziwiony, że Lechia na początku meczu zagrała inaczej niż we wcześniejszych spotkaniach. - Analizowaliśmy ich grę, początki rozgrywali bardzo dobrze, tak było w spotkaniu z Legią i wydawało się, że z nami też tak będzie. A tutaj nagle okazuje się, że prowadzimy wysoko - stwierdził Zieńczuk. - Naszą bazą jest gra defensywna, gdzie zagraliśmy podobnie jak z Wisłą, ale teraz było więcej jakości. Trudno powiedzieć czy to Wisła nam wtedy na tyle pozwoliła. Jesteśmy od czterech meczów niepokonani, a graliśmy z wymagającymi rywalami. Rundę dobrze kończymy, a teraz przed nami przerwa na mecze kadry. W takim czasie po wygranej dobrze się pracuje - powiedział zawodnik, który po zdobytym golu nie okazywał zbytnio radości. - Jestem wychowankiem tego klubu i zawsze kibicuję Lechii. Tak jest w każdym meczu za wyjątkiem tego, w którym gram przeciwko tej drużynie - wyjaśnił na koniec.

Komentarze (0)