- Mecz zaczął się dobrze. Szybko strzeliliśmy bramkę i wydawało się, że będzie łatwiej, niż było w rzeczywistości. Górnik zagrał na swoim dobrym poziomie. Wiedzieliśmy, że jego piłkarze dobrze operują piłką i mają groźne kontrataki. Parę razy było po nich niebezpiecznie. Nie ma co ukrywać, że w drugiej połowie pomogła nam czerwona kartka. Mogliśmy grać spokojniej, kreować sytuacje bramkowe i strzelić dwie bramki - mówił Jan Urban.
Postawa lechitów pozostawia jednak nieco do życzenia. - We wcześniejszych spotkaniach zawodnicy prezentowali się naprawdę dobrze, ale po tym meczu nie jestem do końca zadowolony, mimo zwycięstwa 3:1. Brakowało mi szybszej gry piłką i bliższego podejścia do przeciwnika. Nie robiliśmy tego w pierwszej połowie, mieliśmy problemy i musieliśmy więcej biegać za piłką. W przerwie rozmawialiśmy o tym, aby to zmienić. Myślę, że się to udało, bo Górnik był groźniejszy przed przerwą - dodał Urban.
Na słabszą postawę Lecha wpływ miał ciężki mecz z Fiorentiną. - Widziałem ślad fizyczny na drużynie po tym spotkaniu. Brakowało świeżości i dynamiki. Tym bardziej zespołowi należą się słowa uznania za zwycięstwo - kontynuował.
W przerwie Urban zdecydował się zdjąć z boiska Łukasza Trałkę i wpuścić Abdula Aziza Tetteha. - To było zaplanowane już przed meczem. Wiedziałem ze zarówno Łukasz, jak i Aziz nie wytrzymają całego spotkania, dlatego zagrali po połowie. W środkowej strefie mieliśmy trochę problemów z odcięciem Nowaka, który zaczynał wszystkie szybkie kontrataki, dlatego cofnęliśmy Gajosa, a Linettego daliśmy na "dziesiątkę" - zakończył Urban.