Beniaminek wróci na zwycięską ścieżkę? "Grę zawsze można poprawić, ale trzeba zbierać punkty"

Po blamażu w Ząbkach piłkarze Zagłębia Sosnowiec bardzo szybko podnieśli się z kolan, w minioną niedzielę pokonali bowiem Chrobrego Głogów. - Każdy jak najszybciej chciał zmazać plamę - przyznał Grzegorz Fonfara.

Olga Krzysztofik
Olga Krzysztofik

Wspomniana porażka w Ząbkach w ramach 15. kolejki I ligi przerwała dwie serie Zagłębia, które było niepokonane od pięciu ligowych meczów. Jednak padła również bardziej imponująca passa. Mianowicie sosnowiczanie nie przegrali od szesnastu wyjazdowych spotkań, wliczając w to pojedynki Pucharu Polski i ligowe, w tym te z poprzedniego sezonu.

- Po takiej porażce jak z Dolcanem każdy jak najszybciej chciał zmazać plamę i pokazać, że był to przypadek, że jesteśmy w dobrej dyspozycji, tworzymy fajną drużynę, mamy mocny skład i chcemy punktować - przyznał Grzegorz Fonfara.

Zagłębiakom udało się pokazać, że mecz w Ząbkach był tylko wypadkiem przy pracy. Choć przeciwko Chrobremu Głogów początkowo byli niezbyt dokładni, to przełomowy moment nadszedł w 44. minucie. Gdy wydawało się, że brak dokładności znowu stanie sosnowiczanom na drodze do otwarcia wyniku, dopisało im szczęście i... wiatr. Błąd zawahania w obronie popełnił Damian Byrtek, którego minął Grzegorz Fonfara i zdołał resztką sił uderzyć piłkę.

Ta leciała długo, wręcz bardzo długo, ale w końcu po fantazyjnym locie wpadła do bramki. - W pierwszej fazie widziałem, że piłka zmierzała do środka bramki, ale potem zaczęło wiać i uciekała na zewnątrz. Byłem gotowy jeszcze ją poprawić, na szczęście wpadła i cieszyliśmy się z bramki - powiedział.

- Na pewno była to ważna sytuacja, ale już wcześniej mieliśmy sytuacje i zabrakło trochę jakości, ja też kilka razy mogłem zachować się lepiej, ale po dłuższej przerwie pierwszy raz znalazłem się w wyjściowym składzie, więc bramka da mi kopa, żeby jeszcze mocniej popracować - dodał Fonfara.

Po przerwie piłkarze beniaminka grali z większą pewnością siebie i większą dokładnością, a wynik ustalił w 73. minucie Martin Pribula. Chrobry wypadł nie najlepiej na tle sosnowiczan i tak naprawdę miał tylko jedną stuprocentową sytuację, w której zawiódł Maciej Górski. - Myślę, że Chrobry nastawił się na kontry - ocenił Grzegorz Fonfara. - Naprawdę było trudno. Mecz był rwany, nie było takiej płynności gry. Chrobry jest wysoko w tabeli, świetnie radzi sobie na wyjazdach, tym bardziej cieszą punkty. Grę zawsze można poprawić, ale trzeba zbierać punkty - zaznaczył.

Obecnie Zagłębie zajmuje fotel wicelidera I ligi, a w najbliższej kolejce zmierzy się na wyjeździe z Zawisza Bydgoszcz. Spotkanie zostanie rozegrane w dniu 14 listopada, a początek został zaplanowany na godzinę 16:00.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×