Dariusz Sztylka: Może Śląskowi potrzeba chuliganów i wariatów?

Artur Długosz
Artur Długosz
Tadeusz Pawłowski nie raz i nie dwa mówił, że Śląskowi brakuje lidera na boisku. Pan był wieloletnim kapitanem tego zespołu. Dostrzegał pan podobne braki?

- Na pewno brakuje takiej osoby na boisku, która wzięłaby ciężar gry na siebie i potrafiła jednym, dwoma zagraniami kompletnie odwrócić losy meczu lub też przytrzymała piłkę, nawet przewróciła się, gdy nam nie idzie, wywalczyła jeden, dwa stałe fragmenty gry. Skoro nie ma jednej takiej osoby, to ta odpowiedzialność na pewno powinna się rozłożyć na dwóch, trzech zawodników. Sądzę, że Piotrek Celeban, Mariusz Pawelec, Tomek Hołota, Jacek Kiełb czy Flavio Paixao potrafią w pewnych momentach meczu zrobić coś takiego, co pozwoli drużynie znowu uwierzyć, że ona ten mecz kontroluje.

Kibice piłkarzom Śląska zarzucają brak zawziętości na boisku.

- W meczu z Cracovią (1:4 - przyp.red.) bardzo brakowało agresywnego doskoku do przeciwnika, pressingu. Mam nadzieję, że przez te 1,5 tygodnia, które tu pracujemy, uda nam się to w ich mentalności zmienić.

Były rozmowy o tym, aby poszukać tego lidera mentalnego?

- Takim liderem mentalnym na pewno jest Mariusz Pawełek, ale stoi w bramce. Jego zadaniem jest kierowanie drużyną i on to robi bardzo dobrze. Jest głośno, obrońcy czują się przy nim pewnie, ale też takim liderem ktoś musi być choćby w linii pomocy.

Patrząc przez pryzmat braku zmian właścicielskich, brak sponsora na koszulkach, braku kibiców na meczach nie boicie się, że mogą wrócić mroczne czasy, gdy zespołu nie było w Ekstraklasie?

- Nie ma takiego strachu. Patrząc na to, jak wygląda nasza drużyna personalnie, jestem pewny, że sportowo się obronimy.

Czy Śląskowi nie brakuje trochę marketingowej gwiazdy? Był taką Sebastian Mila, był Marco Paixao.

- Nie musi być marketingowej gwiazdy. Gwiazdą ma być cały zespół.

We wtorek w reprezentacji Polski pierwsze skrzypce grał 18-letni Bartosz Kapustka. Tadeusz Pawłowski cały czas powtarza, że młodym trzeba dać czas, poczekać, wprowadzać nie za szybko. Pan jako ten, który niedawno pracował z młodzieżą, będzie optował za tym, żeby jednak trochę bardziej na nich postawić?

- Do tego potrzebny jest spokój, bo młody zawodnik czując presję debiutu, swojej publiczności, a do tego jeszcze wyniku, ma bardzo obciążoną psychikę, co raczej nie pozwoli mu zaprezentować poziomu, na jakim trenuje. Tu jest mądrość trenera, żeby go tak wprowadzał, by mógł pokazać te swoje najlepsze atrybuty.

Tylko że o takim Dankowskim już od ponad roku mówi się, że zaraz wskoczy do podstawowego składu. Czy to nie zadziała w odwrotną stronę?

- Dankowski już zasługuje na grę w pierwszym składzie, ostatnie mecze pokazują, że Kamil nie odstaje od doświadczonych zawodników. Swoją motoryką i świeżym pomysłem na grę daje drużynie dobry sygnał. Sądzę, że trener Pawłowski nie raz mu jeszcze zaufa.

Wydarzenia z Włoch podziałają na Kamila mobilizująco? Dadzą mu coś do zrozumienia?

- Kamil jest mądrym zawodnikiem, który słucha, ciężko pracuje. Może tej drużynie potrzeba chuliganów i wariatów? Nie mówię oczywiście o tych pozaboiskowych, ale na boisku takich zawodników powinno być jednak więcej. Najwięksi piłkarze w życiu mieli zawsze jedną czy dwie wpadki. Kamil swoją już wykorzystał.

Zostało kilka spotkań do końca roku i to będą decydujące mecze, aby Śląsk miał w miarę spokojną zimę.

- To bardzo ważne spotkania przede wszystkim pod względem mentalnym. Teraz nie mówimy o jakimkolwiek pięknym stylu. To jest piłka nożna, liczą się punkty.

Mecz z Legią w sobotę będzie bardzo trudny, ale wygrana w Warszawie może Śląskowi dać niesamowitego kopa.

- To bardzo ciężki mecz. Legia to chyba na ten moment najmocniejszy personalnie, organizacyjnie i finansowo zespół w Ekstraklasie. My mamy jednak swoje atuty, które będziemy chcieli zaprezentować. Miejmy nadzieję, że praca, którą wykonaliśmy w przerwie na kadrę, da efekt.

W Warszawie jako piłkarz pan nigdy nie przegrał?

- Tak. Mam więc nadzieję, że teraz nastąpi jakaś mała analogia.

Czy Śląsk Wrocław utrzyma się w Ekstraklasie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×