Martin Baran w obecnym sezonie zagrał jedynie w trzech ligowych meczach. W sobotnie popołudnie dość niespodziewanie to właśnie na Słowaka postawił Michał Probierz. Czyste konto z jakim kończyła mecz Jagiellonia Białystok sugeruje wystawienie obrońcy wysokiej noty. Sam piłkarz po meczu nie krył zadowolenia. - Poświęciliśmy wszystko by nie stracić bramki. Udało się i kamień spadł nam z serca. Punkty zostały w Białymstoku i to jest powód do radości. Nieważne jak, byle wygrać, bo nie oszukujmy się, wielkie widowisko to to nie było.
- Fakt, przy rzutach rożnych i wolnych nie wchodziłem w pole karne rywala. Miałem zakaz. Takie były założenia na ten mecz i po prostu je realizowałem - odpowiedział na zarzuty wobec braku aktywności w ofensywie przy stałych fragmentach.
Na pytanie czy po triumfie nad Koroną, Jagiellonia będzie teraz cieszyć kibiców lepszą grą, odpowiedział bardzo krótko: - Oby. Chcemy teraz pociągnąć inną serię, przynajmniej do końca roku.