Bezbarwny Real Madryt przełamał ligową niemoc. Pierwszy gol Bale'a od 3 miesięcy

 / PAP/EPA/Juan Herrero
/ PAP/EPA/Juan Herrero

Po dwóch porażkach w Primera Division w końcu zwycięstwo na swoim koncie zapisał Real Madryt. "Królewscy" nie pokazali pięknego futbolu, ale zgarnęli 3 punkty w konfrontacji z Eibar.

Po porażkach z Sevillą i Barceloną podopieczni Rafaela Beniteza spadli z pozycji lidera na ostatnie miejsce na podium, a na hiszpańskiego trenera spadła fala krytyki. Jego notowań nie poprawił wygrany mecz w Lidze Mistrzów z Szachtarem Donieck, w którym jego podopieczni stracili aż 3 gole.

W niedzielne popołudnie "Królewscy" pojechali na stadion jednej z rewelacji rozgrywek, Eibar. Zeszłoroczny beniaminek w tym sezonie przegrywał tylko ze ścisłą czołówką - Barceloną i Atletico Madryt, a po 13. kolejce do tego grona dołączył również Real Madryt.

Wicemistrzowie Hiszpanii znów nie zachwycili. Zupełnie niewidoczni byli James Rodriguez i Toni Kroos, a okazje marnował jeden z najgorszych piłkarzy podczas El Clasico - Cristiano Ronaldo. Portugalczyk przeciwko Eibar nie wykorzystał dwóch sytuacji sam na sam, a sędzia pozostawał niewzruszony na jego próby wymuszenia rzutu karnego.

Pod koniec pierwszej połowy wynik meczu otworzył Gareth Bale. Po dośrodkowaniu najlepszego na boisku, Luki Modricia, Walijczyk trafił do siatki po strzale głową. Na gola w barwach Realu skrzydłowy musiał czekać aż 3 miesiące - poprzednio z bramki cieszył się w ramach 2. kolejki Primera Division z Realem Betis. Sędzia nie nabierał się na pady Ronaldo, ale wskazał na "wapno" po faulu na wprowadzonym Lucasie Vazquezie. Tradycyjnie do piłki podszedł CR7 i ustalił wynik spotkania. To 9. gol Ronaldo w tym sezonie i do liderującego Neymara traci aż 5 trafień.

Po raz 11. na wszystkich frontach czyste konto zachował Keylor Navas. Kostarykanin nie miał wiele pracy, a strzały gospodarzy nie sprawiały mu większego problemu. Drużyna Eibar momentami miała optyczną przewagę, jednak zdecydowanie brakowało im skutecznego ostatniego zagrania. Na znajdujący się w kryzysie Real Madryt to było za mało.

Od Eibar nie odskoczył piąty Villarreal, który poległ na wyjeździe z Getafe. "Azulones" do zwycięstwa poprowadził duet Angel Lafita - Alvaro Vazquez, którzy zaliczyli po golu i asyście. To premierowa wygra ekipy z przedmieść Madryt po 3 porażkach i remisie.

Getafe CF - Villarreal CF 2:0 (1:0)
1:0 - Angel Lafita 21'
2:0 - Alvaro Vazquez 51'

SD Eibar - Real Madryt 0:2 (0:1)
0:1 - Gareth Bale 43'
0:2 - Cristiano Ronaldo (k.) 82'

Składy:

SD Eibar: Asier Riesgo - Ander Capa, Aleksandar Pantić, Mauro dos Santos, David Junca - Gonzalo Escalante, Dani Garcia - Saul Berjon (85' Izet Hajrović), Adrian Gonzalez (70' Simone Verdi), Takashi Inui - Sergi Enrich (86' Mikel Arruabarrena).

Real Madryt: Keylor Navas - Dani Carvajal (85' Karim Benzema), Pepe, Nacho, Danilo - Toni Kroos, Mateo Kovacić (79' Casemiro), Luka Modrić - James Rodriguez (65' Lucas Vazquez), Cristiano Ronaldo, Gareth Bale.

Żółte kartki: Mauro dos Santos, Gonzalo Escalante (Eibar) oraz Mateo Kovacić, Pepe, Gareth Bale, Lucas Vazquez (Real).

Sędzia: Gil Manzano.

[multitable table=628 timetable=10738]Tabela/terminarz[/multitable]

#dziejesiewsporcie: gol w 9 sekund

Komentarze (2)
avatar
Dariusz Konferowicz
29.11.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
rece opadaja co ten homo7 wyprawial w tym meczu . wymachiwał łapami , gestykulował , robił z siebie szmate .gola zdobyl a jakze z karnego , ogolnie krycha zawiodl na całej linii .biedny rozkapr Czytaj całość
avatar
Piotr Prokulski
29.11.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
bez karnego to nie wygrana!!