Ostatnie dziesięć minut starcia pomiędzy Zagłębiem Sosnowiec a GKS-em Katowice było niezwykle emocjonujące, zarówno na murawie, jak i na trybunach. Najpierw w 83. minucie wynik otworzył Povilas Leimonas, a już niespełna minutę później odpowiedział Michał Fidziukiewicz. Na miano bohatera zapracował sobie w 90. minucie, gdy ustalił wynik spotkania na 2:1.
- Fajnie, że udało nam się wygrać, odrobiliśmy straty. To jest najważniejsze - przyznał jak zawsze skromnie. Zagłębie po raz kolejny zaliczyło udaną pogoń za rywalami. - Pokazaliśmy charakter, jak w wielu meczach, pokazaliśmy że potrafimy gonić i przegonić - dodał z uśmiechem.
W pierwszej połowie inicjatywa należała do Ślązaków, którzy dużo akcji przeprowadzali środkiem pola. Uniemożliwiła im to jedna zmiana, w przerwie na boisko wszedł Łukasz Sołowiej, a na defensywnego pomocnika został przesunięty Konrad Budek.
- Fizycznie jesteśmy bardzo dobrze przygotowani. W pierwszej połowie mogło to tak wyglądać, że GKS grał z nami w piłkę, bo byliśmy trochę źle ustawieni. Ale korekta ustawienia w przerwie sprawiła, że druga połowa wyglądała tak, jak powinna wyglądać - wyjaśnił napastnik.
Obecnie Fidziukiewicz jest najlepszym strzelcem Zagłębia Sosnowiec w I lidze, dzięki trafieniom z meczu z GieKSą wyprzedził w tej klasyfikacji Jakuba Araka. Aktualnie ma on 7 goli, a Arak o jednego mniej. - Fajnie strzela się bramki. Zawsze jak zawodnik strzela, to fajnie się czuje. Chciałbym strzelać jak najwięcej - nie krył.
W niedzielę przy drugim golu dopisało mu szczęście. Fidziukiewicz spokojnie przyjął piłkę, ustawił się i uderzył z dystansu, a piłka odbiła się od stopy jednego z katowiczan, czym zmyliła Mateusza Kuchtę, który dał się przelobować. - Gdyby nie rykoszet, to na 90 proc. tej bramki by nie było, ale wpadło - bohater nie miał wątpliwości.
Bezsprzecznym atutem Zagłębia w meczu z GKS-em byli kibice, którzy wypełnili trybuny do ostatniego miejsca. Od początku do końca wspierali oni drużynę głośnym dopingiem. - Bardzo fajnie się gra, gdy kibice prowadzą doping cały mecz, jak cały stadion żyje. O to w tym wszystkim chodzi. Życzylibyśmy sobie, żeby na każdym spotkaniu była taka frekwencja - zaznaczył.
Dla sosnowiczan rok 2015 jest bardzo udany. Zespół wywalczył upragniony awans do I ligi, w której spisuje się lepiej niż dobrze, a ostatnio zdobył miejsce w półfinale Pucharu Polski. W sukcesach w bieżącym sezonie swój udział ma także Michał Fidziukiewicz.
- Fajnie, że strzelam bramki i pomagam drużynie. Cieszy miejsce w tabeli i ten Puchar Polski. Myślę, że kibice Zagłębia nie spodziewali się, że od razu po awansie to będzie właśnie tak wyglądało - podkreślił.
Przed Zagłębiem jeszcze jeden ligowy mecz. W sobotę 5 grudnia sosnowiczanie rozegrają zaległe spotkanie 17. kolejki, zagrają wtedy na wyjeździe z Zawiszą Bydgoszcz.