Jak przechytrzyć Niebieskich? Wilusz: Większa pazerność będzie kluczem

Nie wpaść w jeszcze większy dołek. To główne założenie trenerów i piłkarzy Korony na wtorkowy mecze w Chorzowie. Rywal kielczan w ostatnich tygodniach prezentuje się bardzo solidnie. Nie jest jednak powiedziane, że może być pewny swego.

- W każdym meczu da się osiągnąć korzystny rezultat i pokazywaliśmy to już wcześniej - mówi Maciej Wilusz. Obrońca Korony jest przekonany, że zespół będzie w stanie przywieźć z Chorzowa korzystny rezultat. I to mimo ostatnich porażek. - Po Jagiellonii został duży niedosyt, bo spokojnie mogliśmy tam wygrać, natomiast z Zagłębiem zaczęliśmy ten mecz dobrze, staraliśmy się narzucić swój styl, utrzymywaliśmy się przy piłce, jednak mało konkretów z tego wynikało. Jesteśmy zdeterminowani i mocno nastawieni, żeby w Chorzowie zagrać o komplet.

Kielczanie muszą szybko wrócić do regularnego punktowania, ponieważ ich sytuacja w tabeli w razie kolejnych potknięć może się gwałtownie pogorszyć. Co może im pomóc w dobrym zaprezentowaniu się przy Cichej?

- Przede wszystkim musimy się skupić na tym, żeby dochodzić do sytuacji. Z Zagłębiem było kilka okazji, ja sam miałem dwie, gdzie mało brakowało i zdobylibyśmy bramkę. Większa pazerność będzie kluczem do zdobywania punktów - uważa 27-latek.

Pojedynek z Niebieskimi rozpoczyna serię trudnych meczów. Oprócz Ruchu podopieczni Marcina Brosza do końca roku zmierzą się z Lechem, Cracovią i Legią. - O trzy punkty powalczymy z każdym. Czy jechaliśmy na Lechię, Wisłę czy Piasta wszędzie graliśmy o trzy punkty. Nie boimy się żadnego przeciwnika. To, że Lech teraz punktuje to było do przewidzenia, że się przebudzą. Skupiamy się przede wszystkim na Ruchu i do końca tego roku powalczyć o punkty.

Wilusz jest pełen optymizmu. Nastrój psuje mu jednak przymusowa pauza w starciu z Kolejorzem, z którego jest wypożyczony do Kielc. - Mobilizacja jest w każdym meczu. Każde spotkanie jest do wygrania i nie raz to pokazywaliśmy. Ubolewam nad tym, że nie mogę zagrać z Lechem, ale takie są umowy i trzeba je respektować - komentuje na koniec.

Komentarze (0)