Eugen Polanski: Kadra? Może po Euro
- Dołożyłem też bramkę samobójczą w spotkaniu z Herthą Berlin (0:1) więc wszędzie mnie pełno. Jestem zadowolony ze swojej formy. Na pewno dobrą dyspozycję bardziej dostrzega się w przypadku, gdy drużyna wygrywa. Kiedy nie ma wyników, to przekaz ogólny jest taki, że jest słabo. Myślę, że wkrótce zaskoczymy. Nowy szkoleniowiec Huub Stevens mocno podkręca śrubę. Treningi trwają prawie dwie godziny, ćwiczymy cały czas "na gazie". Dochodzą do tego również zajęcia w siłowni. Nie marudzimy, pracujemy.
W ostatnich dwóch sezonach byliście bliżej gry w Lidze Europy niż walki o utrzymanie. Skąd ta zmiana?
- Przed sezonem dało się wyczuć, że obecny będzie trudniejszy. Sporo zawodników odeszło, kilku przyszło. Potrzebowali czasu na aklimatyzację. Później zmienił się szkoleniowiec. Pierwsze dwa mecze z nowym trenerem nie wyglądały za dobrze. W obronie było poprawnie, ale ofensywa kulała. Stevens większą wagę przykłada do taktyki niż strzelania goli. Postęp był widoczny w ostatniej kolejce z Borussią Moenchengladbach (3:3). To nasz najlepszy mecz w tym sezonie. Szkoda tylko, że nie wygraliśmy prowadząc 3:1.
W dwóch meczach tego sezonu był pan kapitanem drużyny. Jest pan bliski opaski?
- Latem odszedł nasz etatowy kapitan. Ówczesny trener Markus Gisdol postanowił, że nowym liderem będzie Pirmin Schwegler, a ja jego zastępcą. Nie mam ciśnienia na opaskę. Z nią moja rola w drużynie zbytnio by się nie zmieniła. Schwegler dobrze wykonuje swoje obowiązki. W szatni i na boisku pomagamy sobie wspólnie. Każdy ma swoje zdanie, dzielimy się nim. Na boisku jestem głośniejszy, bardziej próbuje motywować drużynę.
To pana czwarty sezon w Hoffenheim. Co dalej?
- Porozmawiam z prezesami po sezonie na temat mojej przyszłości. Chciałbym, żeby moja sytuacja była czysta. Muszę myśleć, co dalej. W marcu będę miał 30 lat, a w tym wieku kontrakt tylko na rok to małe zabezpieczenie.
Myślał pan o wyjeździe do Chin czy Arabii? To popularne kierunki na zakończenie kariery.
- Rozmawiałem z agentem, pojawił się taki temat, to realna opcja. W Bundeslidze gra wielu młodych zawodników, co roku pojawiają się młodsi i w końcu starszym graczom w pewnym momencie robi się ciężko. Taki transfer byłby dobry na sezon czy dwa. Fajnie będzie poznać nową ligę, zajęcia nie będą już tak wymagające jak w Niemczech. Nie wiem jaki to będzie kraj, ale są pewne możliwości.