Kamil Wilczek wystąpił w trzech pierwszych oficjalnych meczach Carpi w tym sezonie. W spotkaniu 2. kolejki Serie A z Interem Mediolan (2:1) wybiegł nawet na boisko w podstawowym składzie. Później doznał jednak kontuzji i musiał pauzować przez ponad miesiąc.
Odkąd pod koniec października wrócił do zdrowia, zagrał tylko raz - przez kwadrans w pojedynku z Hellasem Werona (1 listopada). Kilka dni później na ławkę trenerską powrócił zwolniony we wrześniu Fabrizio Castori i już nie dał szansy Wilczkowi. Polak w trzech meczach ligowych siedział wśród rezerwowych, a nie inaczej było w pojedynku 1/16 finału Pucharu Włoch z II-ligową Vicenzą (2:1).
W linii ataku w podstawowym składzie wystąpił Marco Borriello wspierany przez grającego tuż za pierwszą linią Rydera Matosa. Doświadczony Włoch strzelił gola, a w 64. minucie zmienił go Kevin Lasagna. Podobnie jak Wilczek, na boisku nie pojawił się kolejny z napastników Jerry Mbakogu.
Konkurencja do gry w ataku beniaminka Serie A jest spora i byłemu snajperowi Piasta Gliwice trudno wywalczyć miejsce w składzie. Coraz więcej wskazuje na to, że styczniowe wypożyczenie byłoby dla niego korzystne w kontekście szans na udział w Euro 2016. Dotąd dla Carpi rozegrał zaledwie 131 minut.
Carpi FC 1909 - Vicenza Calcio 2:1 (0:0)
1:0 - Matos 47'
2:0 - Borriello (k.) 61'
2:1 - Gatto 75'
Czerwona kartka: Samprisi /60'/ (Vicenza).
Pary 1/8 finału Pucharu Włoch:
Lazio Rzym - Udinese Calcio
Juventus Turyn - Torino FC
Inter Mediolan - US Sassuolo/Cagliari Calcio
SSC Napoli - Hellas Werona
AS Roma - Spezia Calcio
Genoa CFC - Alessandria Calcio
Sampdoria Genua - AC Milan
ACF Fiorentina - Carpi FC 1909
Trener Legii: Z taką filozofią nigdy pan się nie ożeni