Robert Hyży: Jak będę odstawał od chłopaków to sam zrezygnuję

Piłkarze Tura Turek rundę jesienną w I lidze mogą uznać za udaną. Ich zespół po 19. seriach spotkań jest na wysokim 9. miejscu. W tym sezonie niejednokrotnie sprawiał już niespodzianki urywając punkty Widzewowi Łódź oraz pokonując Górnika Łęczna czy też Podbeskidzie Bielsko-Biała. Z drużyny odszedł jednak najskuteczniejszy strzelec i w drugiej części sezonu o zwycięstwa może być znacznie trudniej.

Mateusz Lis
Mateusz Lis

Trener Tura Przemysław Cecherz nie ukrywa, że celem zespołu na ten sezon jest tylko i wyłącznie utrzymanie w lidze. - Znamy swoje miejsce w szeregu, wiemy jakie mamy pieniądze. Wiemy jaki mamy budżet i tylko i wyłącznie walczymy o utrzymanie - mówił po jednym ze sparingów szkoleniowiec. Na nieco więcej liczy kapitan zespołu Robert Hyży. - Po zakończeniu rundy poszły takie deklaracje, że chcielibyśmy ze dwie pozycje podskoczyć do góry, bo naprawdę mamy solidny, dobry zespół. To miejsce, które zajmujemy jest jak najbardziej zasłużone - nie ukrywał pomocnik Tura.

Wielu kibiców zespołu z Wielkopolski z pewnością doskonale pamięta zeszły sezon kiedy to Tur po rundzie jesiennej, jak się wydawało miał bezpieczną przewagę nad strefą spadkową. Tymczasem utrzymanie wywalczył rzutem na taśmę w ostatnich dwóch meczach w sezonie. - Ja tam wtedy akurat nie grałem. Był inny zespół, inny trener. Teraz jest zupełnie inaczej. Nic się chyba dwa razy nie powtarza - zapowiada "Hyżol".

Sytuację dodatkowo może utrudniać fakt, że z zespołu odszedł najskuteczniejszy strzelec, autor 10 bramek Łukasz Cichos. Jego nowym pracodawcą jest Korona Kielce. Z pewnością trudno będzie znaleźć Cecherzowi kogoś na jego miejsce. - Na pewno. Łukasz był w bardzo dobrej formie. W tej rundzie strzelił 10 bramek, ale postaramy się jakoś zapełnić lukę po nim. On strzelał dużo bramek, dużo głową, ale my dla niego te sytuacje wypracowywaliśmy. Może znajdzie się taki drugi facet, dla którego też będzie cała drużyna pracowała i będzie strzelał bramki. My życzymy Łukaszowi jak najlepiej. Żeby mu się powiodło. Ma szansę, poszedł do Korony. Super klub, nie ma żadnego porównania z Turem - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Robert Hyży.

Robert Hyży jest najstarszym zawodnikiem Tura Turek i jednocześnie kapitanem zespołu ze Sportowej. - Motywacja musi być, bo kiedyś sobie powiedziałem, że jak będę odstawał od chłopaków to sam zrezygnuję. Dopóki czuję się na siłach i nie przegrywam z nimi rywalizacji, to będę grał, bo mi to sprawia przyjemność. Ale gdy przyjdzie taki moment, że będę widział, że odstaję od reszty to sam zrezygnuję z tej opaski i z grania w piłkę - nie ukrywał zawodnik.

Wydaje się, że piłkarska kariera 33-letniego pomocnika powoli zbliża się ku końcowi. Hyży pochodzi z Łodzi, w swojej karierze najwięcej lat spędził w Turze Turek, a oprócz tego występował również w Unii Skierniewice, Stasiaku Opoczno i Pelikanie Łowicz. Nigdy nie było mu dane grać, w którymś z łódzkich zespołów. Zawodnik nie ukrywa, że w Widzewie bardzo chciałby zagrać, ale zdaje sobie sprawę z tego, że ma już na to niewielkie szanse. - Marzenia by pewnie były żeby grać w Widzewie, ale to już raczej niemożliwe. Tak się jakoś potoczyły moje losy, że nie miałem takiej szansy. Grałem we wszystkich innych klubach w pobliżu, ale nie udało mi się zagrać w Widzewie. Takie jest życie. Teraz zagram z Turem na Widzewie, taki jest właśnie los piłkarza. Już kilka razy grałem przeciwko Widzewowi, strzeliłem im kilka bramek, ale niestety tamtejsi działacze nie byli mną zainteresowani - zakończył rozmowę Robert Hyży.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×