Przed meczem sytuacja obu drużyn w ligowej tabeli nie była najlepsza, a ich przedstawiciele powtarzali, że celem jest zwycięstwo. Gdyby wygrał Górnik Zabrze, to zrównałby się punktami z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza. Z kolei w przypadku zwycięstwa Słoni, zespół ten miałby nad strefą spadkową już pięć punktów przewagi.
Pojedynek zakończył się jednak bezbramkowym remisem, a przed 80 minut z boiska wiało nudą. Dopiero w końcówce obie drużyny stworzyły sobie groźne sytuacje. W 83. minucie świetną interwencją popisał się Andrzej Witan, który obronił uderzenie Szymona Skrzypczaka. Z kolei chwilę później skuteczną interwencję zanotował Radosław Janukiewicz.
- Niewiele było emocji w tym spotkaniu. Murawa nie pozwalała nam na to, by grać fajnie po ziemi, bo było grząsko. Trzeba się było dostosować do tych warunków, myślę że w miarę sprostaliśmy temu. Przyjechaliśmy do Zabrza nie przegrać. Nie udało się wygrać i trzeba docenić ten punkt. Mieliśmy swoje sytuacje, ale też Andrzej Witan nam pomógł w końcówce - powiedział Dawid Plizga, dla którego był to szczególny mecz, gdyż jest on do Termaliki wypożyczony właśnie z Górnika.
Bohaterem beniaminka Ekstraklasy był wyżej wspomniany Witan, który zrehabilitował się za fatalny występ w poprzednim meczu przeciwko Zagłębiu Lubin. - Witan zagrał bezbłędnie. Pomagał nam przy stałych fragmentach Górnika, ale rywale też nas niczym nie zaskoczyli. Liczyliśmy na coś więcej, bo pięć bramek strzelić liderowi z Gliwic to jest sztuka - stwierdził Plizga.