Mimo poważnej kontuzji 24-letni piłkarz zacisnął zęby i po założeniu opatrunku na lewą dłoń kontynuował grę. Dopiero w 86. minucie meczu zastąpił go Grzegorz Wojtkowiak.
- Po meczu pojechałem na prześwietlenie, gdzie niestety stwierdzono złamanie. Jednak już następnego dnia trenowałem normalnie i nie mam zamiaru rezygnować z występu przeciwko Górnikowi Łęczna - przyznał Borysiuk, cytowany przez serwis www.lechia.pl.
Choć piłkarz ma duże chęci na występ z Górnikiem, to dopiero w ciągu kilku dni okaże się, czy będzie to możliwe. Spotkanie zaplanowano na sobotę 19 grudnia.
Gmoch: "Sodówa" nie uderzy Polakom do głowy