Po remisie z Legią Warszawa Piast Gliwice zapewnił sobie fotel lidera przynajmniej do startu rundy wiosennej. Jego przewaga nad drugimi Legionistami wynosi bowiem pięć punktów. Dystans ten może się jednak zmienić po ostatniej w tym roku kolejce, ponieważ lider przystąpi do spotkania z Lechem Poznań bardzo osłabiony.
Już przed potyczką z Legią wiadomo było, że w tym roku nie zagrają już Kornel Osyra oraz Sasa Zivec - obaj leczą kontuzje. Ponadto w stolicy czwartą żółtą kartkę w sezonie zobaczył Kamil Vacek, co powoduje, że w środku pola Piasta robi się ogromna wyrwa. Żeby tego było mało mecz w Warszawie urazem naznaczył Martin Nespor, który boisko opuścił już w pierwszej połowie. Braki kadrowe są zatem ogromne, bo przecież cała ta czwórka rozpoczynała sezon w pierwszym składzie i zawodnicy ci stanowili o sile gliwiczan.
O wadze problemów przed pojedynkiem z Lechem zdaje sobie sprawę Radoslav Latal. - Sytuacja nie jest wesoła, ale zrobimy wszystko, żeby zastępcy pokazali się z jak najlepszej strony. Wierzę, że ci, którzy zagrają, staną na wysokości zadania - powiedział szkoleniowiec niebiesko-czerwonych.
Wobec licznych absencji podstawowych zawodników swoje szanse od pierwszych minut przeciwko Kolejorzowi mogą otrzymać m.in. Gerard Badia, Paweł Moskwik czy Tomasz Mokwa.