Napoleoni chce grać w Grecji, bo... będzie miał bliżej do Serie A

Jeden z lepszych obcokrajowców w Polsce, Stefano Napoleoni zamierza opuścić łódzki Widzew. Od poniedziałku przebywa na testach w Levadiakosie, 12. zespole ligi greckiej. - To dla mnie duża szansa. Ten transfer byłby krokiem naprzód - mówi serwisowi SportoweFakty.pl włoski pomocnik.

Napoleoni od niedawna przebywa w Grecji, ma za sobą także pierwszy trening. Odbędzie ich jeszcze kilka, zanim zapadnie ostateczna decyzja na temat jego przeprowadzki. Nie wiadomo jednak, czy w grę wchodzi tylko transfer definitywny, czy również wypożyczenie. - Jeżeli Levadiakos będzie chciał mnie kupić, najpierw musi dojść do porozumienia z Widzewem. My też będziemy musieli usiąść do rozmów. Ale na razie przebywam po prostu na testach, do podpisania kontraktu jeszcze daleka droga. Ciężko powiedzieć, co się wydarzy - przyznaje piłkarz.

Wiadomo jednak, iż przyszłość Stefano poznamy w najbliższym czasie. Już za kilka dni w Grecji zostanie bowiem zamknięte okienko transferowe. Ale Levadiakos to nie jedyny chętny na Napoleoniego. Zawodnikiem interesuje się także Skoda Xanthi. Nie można więc wykluczyć, że Włoch powędruje do Skody, a w jego miejsce do Widzewa przyjdzie Rafał Grzelak (łodzianie musieliby jeszcze dopłacić za tą wymianę).

Nie jest bowiem żadną nowością, iż klub z alei Piłsudskiego od dłuższego czasu planuje transfer byłego reprezentanta Polski. Jaki jest postęp w negocjacjach transferowych? - Na obecnym etapie, jeszcze w trakcie okresu transferowego, nie komentujemy kwestii dotyczących poszczególnych zawodników. Będziemy na bieżąco informować media o podpisywanych kontraktach z nowymi piłkarzami - odpowiada nam dyplomatycznie Marcin Animucki, prezes Widzewa.

Zgoda łódzkiego klubu na wyjazd Napoleoniego do Levadiakosu to spore zaskoczenie. Głównie dlatego, że lewa strona pomocy u lidera pierwszej ligi jest zdecydowanie najsłabszą pozycją. - Nie oznacza to jeszcze odejścia Stefano z klubu. Po testach w greckim zespole zawodnik dołączy do kolegów z drużyny, którzy przebywają obecnie na zgrupowaniu w Spale - uważa Animucki.

Ale nawet jeśli transfer Włocha do Grecji nie wypali, piłkarz nie zamierza z tego powodu robić tragedii. - Wyjechałem do Levadiakosu dlatego, że przeprowadzka do tej drużyny byłaby krokiem wprzód w mojej karierze. Ten transfer mógłby mnie nieco przybliżyć do realizacji mojego marzenia, czyli gry we włoskiej Serie A. Jeśli jednak będzie dane mi wrócić do Widzewa, nie będę rozpaczał. Dalej będę walczył z tym klubem o powrót do ekstraklasy - kończy Napoleoni.

Źródło artykułu: