Paulus Arajuuri: W Polsce gra się bardzo dużo, ale i tak jest lepiej niż w Finlandii

Ogromna liczba meczów, jakie musi rozgrywać Lech to zdaniem Paulusa Arajuuriego i tak znacznie lepsza sytuacja niż realia, które Fin zastaje w swojej rodzimej lidze.

Licząc wszystkie rozgrywki, Kolejorz zanotuje tej jesieni aż 38 meczów, a to w polskich realiach dawka niesamowita. Stosunkowo krótka będzie też przerwa zimowa. Urlopy zakończą się już na początku stycznia, zaś runda wiosenna wystartuje w połowie lutego.

- Nie wiem, jaki system jest optymalny, ale ten, w którym gram w Polsce podoba się mi się dużo bardziej niż zasady obowiązujące w Finlandii. W moim kraju przerwa zimowa jest bardzo długa, a latem jej praktycznie nie ma. Wymusza to pogoda. Tam nie da się grać w grudniu, bo nie pozwala na to pogoda. Tutaj też bywają zimniejsze okresy, ale gdybym miał wybrać gdzie pod względem terminarza jest lepiej, to byłaby to właśnie Polska. Zresztą ta liga ma wysokie standardy i gdyby jakiś kolega pytał o mnie o opinię, to na pewno bym mu ją polecił - stwierdził Paulus Arajuuri.

Odpoczynek, jaki czeka poznaniaków już wkrótce, jest jednak zdaniem Fina konieczny. - Mamy dobrą formę i być może grając dłużej byłaby szansa na śrubowanie serii zwycięstw, ale o tej porze roku boiska są w coraz gorszym stanie, a my coraz bardziej zmęczeni. Dlatego przerwa jest mimo wszystko niezbędna. Nie jest zresztą tak, że my już możemy się uspokajać. 5. miejsce, które teraz zajmujemy nikogo przecież nie zadowala - zaznaczył.

Niedzielny mecz będzie prawdopodobnie pożegnaniem Kaspra Hamalainena. Arajuuri może tę stratę odczuć w sposób szczególny, bo pozostanie jedynym Finem w poznańskiej ekipie. - Nie jestem zachwycony tym, że Kasper odchodzi, to bardzo smutny moment dla naszej drużyny. Stracimy znakomitego zawodnika i świetnego przyjaciela, którego na pewno będzie brakować. Zmienianie klubów to jednak nieodłączna część futbolu - zakończył.

Komentarze (0)