Borussia znów musi obawiać się utraty Ilkaya Gundogana. Juventus chce zapłacić 30 mln euro

W pierwszej połowie roku odejście Ilkaya Gundogana z Borussii wydawało się przesądzone. Niemiec został w Dortmundzie, by odbudować formę, ale w 2016 roku znów może zgłosić chęć zmiany barw.

Hans-Joachim Watzke zapowiadał, że w przypadku Ilkaya Gundogana nie powtórzy się przypadek Roberta Lewandowskiego, którego Borussia Dortmund zatrzymała w klubie do końca kontraktu.

Prezes wystawił zatem pomocnika na listę transferową na rok przed wygaśnięciem jego umowy, ale w czerwcu piłkarz zmienił zdanie, wznowił rozmowy kontraktowe i 1 lipca związał się z BVB do 30 czerwca 2017 roku. Dłuższej umowy nie chciał parafować, by działacze w 2016 roku nie zablokowali jego transferu.

Decyzja o pozostaniu na Signal-Iduna Park okazała się dobrym ruchem 25-latka, który wrócił do wysokiej formy i znów jest powoływany do reprezentacji Niemiec. Według prasy, wiele wskazuje na to, że na początku roku powróci temat transferu Gundogana, który - jak informuje "Corriere dello Sport" znajduje się na szczycie listy życzeń Massimiliano Allegriego.

Jeśli piłkarz nie przedłuży kontraktu, a Borussia będzie chciała na nim zarobić, do transferu dojdzie przed sezonem 2016/2017. Juventus Turyn to ciekawy adres dla kreatywnego pomocnika, lecz nie wiadomo, czy oferta opiewająca na 30 mln euro, którą planują złożyć Włosi, okaże się wystarczająco wysoka.

Nim Gundogan w połowie 2013 roku doznał poważnej kontuzji, wzbudził zainteresowanie gigantów. Miały o niego walczyć Real Madryt z Barceloną, ale ponad roczna przerwa w grze zawodnika sprawiła, że temat upadł.

Źródło artykułu: