Czerwone Diabły objęły prowadzenie w 22. minucie po kapitalnej dwójkowej akcji Michaela Carricka z Dimitarem Berbatovem. Ten pierwszy wystąpił w roli asystenta, natomiast bułgarski napastnik z zimną krwią pokonał Scotta Carsona płaskim strzałem w sytuacji sam na sam. Wcześniej ekipa Alexa Fergusona miała jednak kłopoty, bowiem gospodarze rozpoczęli mecz ze sporym animuszem i kilkakrotnie zmusili defensywę rywala do sporego wysiłku. Goście ustrzegli się jednak utraty gola, a sami w ofensywie zagrali zdecydowanie skuteczniej.
Kolejne minuty wskazywały na łatwą przeprawę Manchesteru United, który stwarzał kolejne sytuacje i mógł nawet podwyższyć prowadzenie. Pod koniec pierwszej połowy Czerwonym Diabłom przytrafił się jednak moment nieuwagi w obronie i Gianni Zuiverloon znalazł się w idealnej sytuacji. Holender miał sporo swobody w polu karnym, ale źle trafił w piłkę i fatalnie spudłował.
Wszelkie ofensywne zapędy The Baggies skutecznie ostudził sędzia Rob Styles, który w 40. minucie wyrzucił z boiska Paula Robinsona. Kapitan West Bromwich sfaulował Parka Ji-Sunga i otrzymał czerwoną kartkę. Decyzja arbitra była jednak co najmniej kontrowersyjna. Zagranie zawodnika gospodarzy na pierwszy rzut oka wyglądało wprawdzie brutalnie, lecz nie było na tyle niebezpieczne, by zakończyć je odesłaniem winowajcy do szatni.
Jakby tego było mało, w 44. minucie fatalny błąd popełnił Carson, który wypuścił piłkę z rąk po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Z tego prezentu skorzystał Carlos Tevez. Argentyńczyk dopełnił formalności, lokując futbolówkę w bramce strzałem z najbliższej odległości.
Trudno było spodziewać się, że po takich ciosach outsider Premiership zdoła się jeszcze podnieść. Piłkarze WBA podjęli jednak walkę i po zmianie stron starali się odwrócić losy rywalizacji. W 57. minucie bliski zdobycia bramki kontaktowej był Ryan Donk, który wpadł w pole karne gości i huknął z ostrego kąta. Do szczęścia zabrakło mu centymetrów, gdyż piłka zatrzymała się na słupku.
Ekipa Alexa Fergusona była zdecydowanie skuteczniejsza i na akcję gospodarzy odpowiedziała zdobyciem trzeciego gola. Tym razem na listę strzelców wpisał się Nemanja Vidić, który urwał się spod opieki Pedro Pele i wpakował piłkę do siatki uderzeniem głową po centrze Ryana Giggsa z rzutu rożnego. Po chwili Walijczyk zaliczył zresztą kolejną asystę, obsługując tym razem Cristiano Ronaldo, który zaliczył kolejne trafienie dla Czerwonych Diabłów.
To nie był jednak koniec strzeleckich popisów portugalskiego pomocnika. W 73. minucie Ronaldo dopełnił dzieła zniszczenia beniaminka, zamieniając na gola przytomne zagranie Berbatova. Mecz zakończył się ostatecznie wynikiem 5:0, który w pełni oddaje przebieg boiskowych wydarzeń. Gospodarze nie byli w stanie podjąć wyrównanej walki z liderem Premiership i zebrali tęgie lanie.
Po zwycięstwie w Birmingham Manchester United umocnił się na pozycji lidera rozgrywek. Czerwone Diabły mają 50 punktów na koncie i wyprzedzają FC Liverpool o trzy oczka. The Reds mogą jednak zniwelować tą stratę, jeśli w środę pokonają na wyjeździe Wigan Ahtletic.
West Bromwich Albion - Manchester United 0:5 (0:2)
0:1 - Berbatov 22'
0:2 - Tevez 44'
0:3 - Vidić 60'
0:4 - Ronaldo 65'
0:5 - Ronaldo 73'
Składy:
West Bromwich Albion: Carson - Hoefkens, Pele, Donk, Robinson, Zuiverloon (64' Morrison), Borja Valero, Koren, Brunt, Simpson (64' Bednar), Fortune (46' Cech).
Manchester United: Van der Sar - Neville (71' Eckersley), Ferdinand (70' Brown), Vidić, O'Shea, Park, Carrick, Giggs, Ronaldo, Berbatov (77' Tosić), Tevez.
Żółte kartki: Koren, Bednar, Donk, Carson, Morrison (West Bromwich) oraz Park, Carrick (Manchester Utd).
Czerwona kartka: Robinson /40' za faul/ (West Bromwich).
Sędzia: Rob Styles.
Widzów: 26105.