Polak o krok od Liverpoolu. Szykuje się rekord! Kim jest Kamil Grabara?

Newspix / NORBERT BARCZYK / PRESSFOCUS / Na zdjęciu: Kamil Grabara w barwach Ruchu Chorzów
Newspix / NORBERT BARCZYK / PRESSFOCUS / Na zdjęciu: Kamil Grabara w barwach Ruchu Chorzów

- Daj mu Panie Boże, żeby się udało – mówią w Wawelu Wirek, małym klubiku z Rudy Śląskiej. Jego wychowanek Kamil Grabara może trafić do wielkiego Liverpoolu, a Ruch Chorzów dostanie za niego pieniądze, jakich jeszcze nigdy za nikogo nie otrzymał.

Ofertę za 17-letniego bramkarza złożyły Manchester City i Liverpool FC, na testy zapraszał Manchester United. Wszystko wskazuje, że Polak trafi jednak do klubu od niedawna prowadzonego przez Juergena Kloppa. W tym tygodniu powinien polecieć na testy medyczne. Chorzowski klub według nieoficjalnych informacji pobije transferowy rekord. Kiedyś za milion euro sprzedał Polonii Warszawa Artura Sobiecha. Grabara ma być droższy, ponoć może kosztować nawet milion funtów. On sam na razie głosu w sprawie transferowego zamieszania nie zabiera.

Prezes Ruchu Chorzów Dariusz Smagorowicz, cytowany przez PAP, mówi: - Jest u nas od 12. roku życia. Kilka miesięcy temu podpisaliśmy z nim kontrakt obowiązujący do 2018 roku, a teraz bardzo chciał go mieć u siebie Liverpool.

Dariusz Gęsior, szef Akademii Ruchu Chorzów, przyznaje w rozmowie z WP SportoweFakty: - Ci chłopcy są w akademii po to, żeby grać w Ruchu Chorzów. My nikogo nie sprzedajemy do klubów polskich czy europejskich średniaków, choć tych zapytań jest sporo. No, ale jeśli zgłaszają się kluby z najwyższej światowej półki, to inny temat. Tu nie ma o czym rozmawiać.

Angielskie media już piszą, że Kamil Grabara to będzie nowy Jerzy Dudek.

- A jeszcze przed świętami przyszli do nas z Martinem Konczkowskim pograć w piłkę. Pamięta o swoim pierwszym klubie. Jak były pierwsze rozmowy z Manchesterem, powiedział, że to właśnie u nas zaczynał grać w piłkę – mówi WP SportoweFakty Piotr Buchcik, wiceprezes Wawelu Wirek, 95-letniego klubu z katowickiej Ligi Okręgowej.

Urodzony w Rudzie Śląskiej Kamil Grabara był trampkarzem w Wawelu.  - Jest z rocznika 1999, a grał z drużyną o dwa lata starszą. I spokojnie dawał sobie radę. Już wtedy był jednak wyższy od rówieśników, prezentował większe umiejętności – dodaje Buchcik.

Odkrywcą talentu Grabary był trener Jan Gosławski. Ten sam, który szkolił między innymi Dariusza Gęsiora i Marcina Baszczyńskiego - piłkarzy legendy Ruchu. Zmarły trzy lata temu chorzowski trener pracował 3 lata w Wawelu i tam prowadził zdolnego bramkarza. Ruch uzdolnionym golkiperem interesował się już wtedy, ale ponoć nie był zdeterminowany. Piłkarz trafił więc do innego klubu znanego głównie z pracy z młodzieżą, czyli Stadionu Śląskiego Chorzów. W sezonie 2012/13 Grabara pojawił się na Cichej.

W Ruchu też przerastał swój rocznik, występował z chłopakami dwa lata starszymi. W sezonie 2014/15 szesnastolatek był już piłkarzem dorosłych rezerw, od startu tych rozgrywek trenował na stałe z drużyną Waldemara Fornalika. W listopadzie zadebiutował w III lidze, w grudniu Ruch zgłosił go do rozgrywek ekstraklasy. Tyle że raczej w naszej najwyższej lidze raczej nie zagra.

- Perspektywiczny piłkarz, ma bardzo dobre warunki fizyczne (mierzy 190 cm). Niezła gra na przedpolu, refleks, gra nogami, ma wszystkie niezbędne predyspozycje na dobrego bramkarza. Robi stałe postępy, choć oczywiście sporo jeszcze przed nim do nauczenia się. Papiery na granie na wysokim poziomie jednak posiada - mówi o nim Dariusz Gęsior.

Unika jednak sformułowania, że to największy talent, jaki obecnie jest w akademii. - Najczęściej gra za to w reprezentacji, spośród naszych juniorów jest najbardziej widoczny.

Grabara to podstawowy bramkarz naszej reprezentacji U-17 prowadzonej przez Bartłomieja Zalewskiego. Prawdopodobnie to właśnie w meczach kadry wypatrzyli go angielscy potentaci. Zawodnik Ruchu będzie potrzebował teraz naprawdę silnego charakteru, żeby przebić się w takiej potędze jak Liverpool. Wojciech Szczęsny, który do Arsenalu Londyn wyjeżdżał mniej więcej w tym samym wieku, pokazał, że jak się chce, to można.

- Musi pracować, musi być zawzięty w dążeniu do celu. Jeśli ktoś ma umiejętności, to sukces w dużej mierze zależy od samozaparcia, od tego, żeby nigdy nie spocząć na laurach. To jest podstawa, o której Kamil musi pamiętać, obojętnie gdzie trafi. On ma silny charakter, który może zaprocentować. Oby determinacją go potwierdzał - mówi Dariusz Gęsior.

W Liverpoolu na początku czeka na niego miejsce w drużynie U-18.

Jacek Stańczyk

Były selekcjoner odradza Lewandowskiemu transfer do Realu. "W Bayernie jest obecnie niezbędny"

Komentarze (1)
JS2015
17.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
na jego miejscu.... jak przejdzie testy i dostanie konkretną ofertę....
nie zastanawiać się długo i brać co dają ....drzwi do wielkiej piłki stają otworem...:)
u nas talenty znikają w niebycie:
Czytaj całość