Po raz drugi w tym tygodniu doszło do derbów Barcelony. W weekend Espanyol niespodziewanie zatrzymał gwiazdy mistrza Hiszpanii i zdobył cenne oczko na własnym boisku. W poprzednim spotkaniu nie zabrakło kontrowersji. Piłkarze "Dumy Katalonii" mieli spore pretensje o nadmierną ostrość rywali, brak reakcji sędziego, a także obraźliwe okrzyki z trybun. Konfrontacja w 1/8 finału miała być więc wielkim rewanżem za stratę punktów i pozycji lidera w Primera Division.
Z tego względu trener Luis Enrique wypuścił do boju swoich najlepszych graczy. W podstawowej jedenastce znalazło się miejsce również dla debiutanta - Ardę Turana, który po pół roku doczekał się występu w koszulce nowego klubu. Gospodarze wyszli na boisko bardzo zmotywowani, ale już na starcie... stracili gola! Wypożyczony z Realu Madryt, Marco Asensio, przeprowadził świetną kontrę, zagrał w kierunku Felipe Caicedo, a ten otworzył wynik spotkania.
Odpowiedź gospodarzy była błyskawiczna. Andres Iniesta popisał się kolejnym podaniem z serii "fenomenalnych" i sytuację sam na sam wykorzystał Lionel Messi. Barca dalej nacierała i na prowadzenie wyszła tuż pod koniec pierwszej połowy. Z rzutu wolnego kapitalnym strzałem popisał się Argentyńczyk. Ostatnio reprezentant Albicelestes zasłynął z trafiania ze stojącej piłki w poprzeczkę. Tym razem było podobnie, tyle że futbolówka odbiła się od jej wewnętrznej części po czym wpadła tuż za linię bramkową!
Espanyol miał również sporego pecha, ponieważ dwaj najgroźniejsi w ataku gracze, Asensio i Caicedo, z powodu urazów nie zagrali już po przerwie.
Kolejny gol dla Barcy padł tuż po zmianie stron. Messi tym razem zaliczył na swoim koncie asystę, a do siatki z najbliższej odległości trafił Gerard Pique. Gospodarze chcieli kwestię awansu rozstrzygnąć już w pierwszym meczu, dlatego szukali kolejnych goli. Zamiast groźnych okazji, na boisku zaczęło się jednak robić bardzo nerwowo. Bramkarz Pau Lopez chamsko nadepnął na łydkę Messiego, co umknęło sędziemu.
Czerwone kartki były jednak kwestią czasu. W 72. minucie drugie "żółtko" obejrzał Hernan Perez, a po chwili Papakouli Diop w obecności arbitra powiedział coś Luisowi Suarezowi i od razu wyleciał z boiska. Gra była często przerywana faulami, piłkarze wdawali się w przepychanki, a kibice na Camp Nou na kolejną bramkę musieli poczekać do samej końcówki. Neymar zagrał z klepki z Messim i z powietrza ustalił wynik meczu na 4:1.
Rewanż odbędzie się za tydzień na boisku Espanyolu Barcelona.
FC Barcelona - Espanyol Barcelona 4:1 (2:1)
0:1 - Felipe Caicedo 9'
1:1 - Lionel Messi 13'
2:1 - Lionel Messi 44'
3:1 - Gerard Pique 49'
4:1 - Neymar 88'
Składy:
FC Barcelona: Marc-Andre ter Stegen - Dani Alves (67' Aleix Vidal), Gerard Pique, Jordi Alba, Javier Mascherano, Andres Iniesta, Arda Turan (67' Ivan Rakitić), Sergio Busquets, Lionel Messi, Neymar, Luis Suarez.
Espanyol Barcelona: Pau Lopez - Javi Lopez, Enzo Roco, Victor Alvarez, Antonio Raillo, Papakouli Diop, Abraham (61' Burgui), Marco Asensio (46' Salva Sevilla), Felipe Caicedo (41' Joan Jordan), Hernan Perez, Gerard Moreno.
Żółte kartki: Neymar, Luis Suarez, Pique, Messi (FC Barcelona) oraz Abraham, Gerard Moreno, Pau Lopez, Diop, Perez, Burgui, Roco (Espanyol).
Czerwone kartki: Hernan Perez /72', za drugą żółtą/ oraz Papakouli Diop /78', za niesportowe zachowanie/ (obaj Espanyol).
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)