W tym artykule dowiesz się o:
Pierwsza połowa była typowym preludium do tego, co wydarzyło się po przerwie. Młodzież Pogoni Szczecin jako jednostki może pukać do zespołu Czesława Michniewicza, ale jako kolektyw ma problem z utrzymaniem się w trzeciej lidze. Nie potrafiła również zdominować Arkonii Szczecin, która na co dzień występuje w okręgówce.
Pogoń wygrała tę część meczu 2:1 po golach Miłosza Przybeckiego i Patryka Paczuka. Kibice spoglądali z zaciekawieniem na Dawida Korta. Najlepszy asystent I ligi wrócił do Szczecina po ponad sezonie spędzonym na wypożyczeniu i na początek maczał palce przy straconym golu. Zgubił piłkę w środku pola, a zgrabna kontra Arkonii dała temu zespołowi moment radości.
Opaskę kapitana miał w tym momencie na ramieniu Karol Danielak i dodała mu ona energii. Przed przerwą brał na siebie ciężar atakowania i nawet trener Michniewicz poklepał go z uznaniem po policzku w przerwie. Trzeba jednak pamiętać, że zagrał jako boczny defensor i nadejdzie jeszcze czas na weryfikację jego umiejętności w obronie.
Portowcy podpuścili i skasowali lokalnego przeciwnika po przerwie. Arkonia była już zmęczona, a naprzeciw wybiegła plejada gwiazd Pogoni. Pokazał się Adam Gyurcso. Węgier jest dotychczas najgłośniejszym transferem klubu i kilkakrotnie przyspieszył grę tak, by nikt nie zarzucał mu przereklamowania. Strzelił gola, przy następnym asystował. "Adam do Adama i jest brama" - padło na trybunach, ponieważ najlepiej układała się współpraca Gyurcso z Frączczakiem, autorem dubletu.
Druga połowa była piłkarską egzekucją. Bramkarz Pogoni przespacerował 45 minut po własnym polu karnym, ponieważ Arkonia nie wybierała się już na połowę przeciwnika. W 90. minucie Marcin Listkowski uderzył z bliska do bramki i ustalił wynik na 8:1.
Do składu szczecinian powrócił po długiej przerwie Ricardo Nunes. I to powrócił w zaskakujące miejsce boiska, ponieważ do środka pola. Widać było, że ciągnie go do skrzydła, przez co momentami zapominał o swojej nowej roli. To jednak ciekawy eksperyment trener Michniewicza, któremu na lewej stronie zrobił się problem bogactwa.
Pokazał się również napastnik Adam Nagórski. Piłkarz Vinety Wolin był jakby stremowany i nie pokazał wiele dobrego na tle mało wymagającego przeciwnika. Na usprawiedliwienie trzeba oddać, że wystąpił w słabszej jedenastce Pogoni, a piłkarze, którzy mieli mu dostarczać podania, mieszali się wyłącznie we własnym sosie.
Sebastian Szczytkowski ze Szczecina
Pogoń Szczecin - Arkonia Szczecin 8:1 (2:1) 1:0 - Miłosz Przybecki 23' 2:1 - Patryk Paczuk 43' 3:1 - Adam Frączczak 47' 4:1 - Adam Gyurcso 50' 5:1 - Adam Frączczak 68' 6:1 - Mateusz Lewandowski 75' 7:1 - Jakub Czerwiński 84' 8:1 - Marcin Listkowski 90'
Pogoń: Bartosz Piotrowski (46' Adrian Henger) - Błażej Chouwer (46' Sebastian Rudol), Michał Stańczyk (46' Jakub Czerwiński), Sebastian Murawski (46' Jarosław Fojut), Karol Danielak (46' Mateusz Lewandowski) - Konrad Bartoszewicz (46' Mateusz Matras), Jakub Piotrowski (46' Michał Walski) - Miłosz Przybecki (46' Adam Frączczak), Dawid Kort (46' Ricardo Nunes), Patryk Paczuk (46' Adam Gyurcso) - Adam Nagórski (46' Marcin Listkowski).