W starciu z Rozwojem Katowice ekipa Podbeskidzia Bielsko-Biała zdobyła cztery bramki. Gole strzelali Adam Mójta, Paweł Tarnowski oraz Mateusz Szczepaniak, który dwukrotnie skierował piłkę do siatki. Górale po dobrym początku spuścili z tonu, ale i tak zwycięstwo 4:0 nad I-ligowcem może budzić uznanie.
Z formy swoich podopiecznych zadowolony był trener Górali. Mecz był rozgrywany w trudnych warunkach i przy padającym śniegu, ale mimo to Podbeskidzie pokazało się z dobrej strony. - Po mocnym tygodniu celem było wybieganie i agresywna gra w pierwszych 45 minutach. W drugiej połowie było nieco gorzej, ale warunki pogorszyły się. Cel zrealizowany, do tego nie straciliśmy bramki - stwierdził Robert Podoliński.
W zespole Podbeskidzia znalazło się dwóch testowanych zawodników. Byli to Adrian Łuszkiewicz oraz Paweł Tarnowski. - Obu piłkarzy znam bardzo dobrze, pracowałem z nimi w Dolcanie Ząbki. Uważam, że zaprezentowali się pozytywnie. Jesteśmy w takiej sytuacji, że na podjęcie decyzji będziemy musieli troszkę poczekać - powiedział Podoliński.
Nie jest wykluczone, że obaj gracze trafią do Podbeskidzia. - Pracujemy nad tym, by do zespołu dołączyli nowi zawodnicy. Mam nadzieję, że uda się to do środy dopiąć. Nie chcielibyśmy podejmować nerwowych ruchów. Mamy taką sytuację w klubie jaką mamy (zmiana prezesa - dop. red.). Robimy to, co do nas należy, a na pozostałe decyzje przyjdzie czas - ocenił Podoliński.
W pojedynku z Rozwojem w składzie Górali zadebiutował Paweł Baranowski, który kilka dni temu dołączył do kadry Podbeskidzia. - Widać było, że Baranowski jest zawodnikiem, który dobrze broni, a z tym mieliśmy do tej pory nieco problemów. Jestem zadowolony z jego występu, bo dał nam dużo jakości zwłaszcza w grze defensywnej - powiedział trener bielskiego zespołu.