W pierwszej połowie sezonu Łukasz Teodorczyk, gdy wrócił już do zdrowia po kontuzji, był co do zasady trzecim napastnikiem Dynama Kijów po Juniorze Moraesie oraz Artemie Krawcu. Ukraińca nie ma już w drużynie Serhija Rebrowa - przeniósł się w ramach wypożyczenia do niemieckiego VfB Stuttgart.
Przeciwko Skenderbeu Korcza od początku wystąpił Moraes, a w przerwie przy stanie 1:0 (po trafieniu Derlisa Gonzaleza) jego miejsce zajął "Teo". Brazylijczyk nie strzelił gola, za to Polak posłał piłkę do bramki aż trzy razy - w 52., 74. oraz 78. minucie - i dzięki temu mistrzowie Ukrainy wygrali aż 4:1.
Druga połowa sezonu za naszą zachodnią granicą rozpoczyna się dopiero na początku marca, więc pierwszym oficjalnym meczem Dynama w tym roku będzie zaplanowany na 24 lutego pojedynek z Manchesterem City w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Występem przeciwko drużynie z Albanii Teodorczyk z pewnością zwiększył swoje szanse na udział w batalii z angielskim potentatem.
Nie można wykluczyć, że kijowianie w najbliższych tygodniach sięgną po następcę Krawca i Rebrow znów będzie wybierał spośród trzech napastników. Trener ma jednak spore pole manewru na pozostałych pozycjach ofensywnych i może zrekompensować deficyt napastników: Andrij Jarmolenko i Gonzalez to skrzydłowi z najwyższej półki, bardzo dobrze grają też Ołeh Husiew, Władysław Kałytwyncew czy Radosav Petrović.
Sparing ze Skenderbeu był dla Dynama drugim po pojedynku z imiennikiem z Drezna (2:2). Jeszcze w styczniu Ukraińcy zmierzą się z Realem Balompedica Linense (hiszpański III-ligowiec), FC Luzern, Jiangsu Suning FC, TSV 1860 Monachium i Spartą Praga.
Zobacz także: Żalgiris Wilno zagra w polskiej Ekstraklasie? "Pod każdym względem byłoby to uatrakcyjnienie ligi"