Stan posiadania Hannoveru 96 w linii ataku istotnie zmienił się w nowym roku. Z klubu odszedł Mevlut Erdinc, a pozyskano Adama Szalaia oraz Hugo Almeidę. Pozostali Artur Sobiech i Charlison Benschop, przy czym Holender ponownie narzeka na kontuzję i na początku rundy nie będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu.
- Jestem gotowy na 65 procent - przyznaje sprowadzony z Anży Machaczkała Almeida, czym daje do zrozumienia, że w sobotę przeciwko SV Darmstadt 98 nie zagra w "jedenastce". Portugalczyk w dłuższej perspektywie czasowej nie jest bez szans na 90-minutowe występy, ale mając już blisko 32 lata i najlepszy okres kariery za sobą, może też sprawdzić się jako dżoker. - Ważne, żebym strzelał gole. Po to tutaj jestem - mówi były snajper Werderu Brema, cytowany przez sport1.de.
W spotkaniach kontrolnych Szalai i Sobiech grali regularnie. Węgier występował w meczach, w których Thomas Schaaf wystawiał teoretycznie najmocniejszy skład, lecz nie zdobywał bramek. Polak grał w pojedynkach ze słabszymi rywalami (Wehen Wiesbaden i Gostaresh Foolad), ale za to potrafił pokonać golkipera przeciwników.
Kibicom sytuacji nie rozjaśniła próba generalna przed rundą wiosenną - w sobotę Hannover zmierzył się za zamkniętymi drzwiami z własnymi rezerwami i wygrał 4:1. Klub nie ujawnił składu zespołu, lecz tylko strzelców goli i jednym z nich okazał się Sobiech (poza tym dwa razy trafił Edgar Prib, a raz Felix Klaus), ale możliwe, że reprezentant Polski na boisko wbiegł dopiero po zmianie stron.
Przed trenerem Schaafem trudny wybór. Sobiech miał umiarkowanie udaną jesień, gole strzelał tylko w spotkaniach przegranych przez Hannover, ale Szalai jeszcze w TSG 1899 Hoffenheim wcale nie spisywał się lepiej - był tylko rezerwowym i na boisku przebywał przez zaledwie 105 minut. Dodajmy, że mało prawdopodobne jest ustawienie z dwoma napastnikami.
Zobacz także: Żalgiris Wilno zagra w polskiej Ekstraklasie? "Pod każdym względem byłoby to uatrakcyjnienie ligi"