Dejan Stanković: Nie przejmujemy się rewelacjami na nasz temat

Włoscy dziennikarze co chwila wynajdują coraz to ciekawsze rewelacje medialne na temat mediolańskiego Interu, ale w zespole z San Siro w ogóle się tym nie przejmują. Pomocnik Nerazzurri - Dejan Stanković zapewnił, że w szatni mistrzów Włoch panuje pełna harmonia i nic jej nie zaburzyło.

W tym artykule dowiesz się o:

Spięcia w szatni, spiski sędziowskie, zamieszanie po dotkliwej porażce w Bergamo, a ostatnio doniesienia "Il Giornale" o umyślnej stracie punktów w ostatnich meczach poprzedniego sezonu. Inter Mediolan i ludzie na co dzień z nim związani nie schodzą z pierwszych stron gazet. Drużyna zachowuje jednak spokój. Posądzony przez "La Reppubblica" trener Jose Mourinho o podważenie wartości ostatnich tytułów mistrzowskich Interu, zdementował wszystko za pośrednictwem swoich prawników. Po rewelacyjnych doniesieniach "Il Giornale" włodarze Interu zamierzają wystąpić na drogę prawną. Całym zamieszaniem nie przejmują się jednak piłkarze.

- Przechodzenie obok tego jest łatwiejsze niż by się mogło wydawać. Presję zawsze zostawiamy na zewnątrz, nigdy nie zakłóca porządku w naszej szatni. We Włoszech jesteście przyzwyczajeni do szukania sensacji wszędzie. My piłkarze nie zwracamy na to uwagi - zapewnił Dejan Stanković.

Zamieszanie wokół Interu trwa. Serb domyśla się, czym ta cała nagonka na mistrzów Włoch jest spowodowana. - Odnosimy wrażenie, że wielu ludziom nie podoba się, że cały czas jesteśmy na pierwszym miejscu. Nie chcą nas tam oglądać, bo to dla nich przykre - powiedział.

Nerazzurri w tym sezonie wygodnie rozsiedli się na fotelu lidera i ani myślą go opuszczać. Po 21. kolejkach ich przewaga nad drugim w tabeli Juventusem wzrosła do sześciu punktów. Bycie liderem nie wiąże się z większą presją. Tak przynajmniej utrzymuje Stanković. - Mourinho ma rację. Dobrze pamiętam, co czułem, kiedy nam przychodziło gonić lidera. Wychodziłem na boisko ze świadomością, że nie możemy sobie pozwolić na żadną wpadkę. Teraz, kiedy jesteśmy pierwsi, jest zupełnie inaczej - wyjaśnił.

Stanković w tym sezonie zalicza się do grona wyróżniających się zawodników Interu, chociaż jeszcze latem wielu łączyło go z przeprowadzką do Juventusu Turyn. Kibice Starej Damy nie chcieli jednak nawet słyszeć o pozyskaniu Serba. - Ta cała historia trwała trzy dni. Potrzebowałem czasu, by porozmawiać z Interem i dowiedzieć się, czy nadal chcą na mnie stawiać. Jeżeli chodzi o resztę, to niewiele jest do wyjaśniania. Byłem jednym z 40 lnteristów, którzy w dniu zdobycia scudetto śpiewali: wygrywamy nie kradnąc. Takie rzeczy zdarzają się w szatni - zakończył.

Komentarze (0)