Puchar Anglii: Liverpool za burtą! Zdecydował gol w doliczonym czasie dogrywki!

Takie porażki bolą najbardziej! W powtórzonym meczu IV rundy Pucharu Anglii West Ham United długo remisował z Liverpoolem 1:1, w dogrywce przeważali The Reds, lecz zabrakło im skuteczności i w doliczonym czasie zapłacili za to bardzo wysoką cenę!

Pierwsza połowa upłynęła pod znakiem kilku zrywów obu zespołów. Emocji jednak nie brakowało, a przy stanie 0:0 piłka aż trzy razy odbijała się od słupków! W ekipie gospodarzy takie minimalne pudła zaliczyli Joey O'Brien i Dimitri Payet, zaś po drugiej stronie boiska - Philippe Coutinho.

Podopieczni Slavena Bilicia otworzyli wynik tuż przed przerwą, gdy Enner Valencia przedarł się przez obronę Liverpoolu, dośrodkował z lewej strony pola karnego do Michaila Antonio, a ten był pozostawiony bez krycia i pokonał Simona Mignoleta świetnym strzałem z pierwszej piłki.

The Reds stracili gola do szatni, jednak pozbierali się bardzo szybko i już w 48. minucie na tablicy wyników był remis. Rzut wolny z 17 metrów egzekwował wtedy Coutinho, obrońcy Młotów stojący w murze niepotrzebnie podskoczyli i Brazylijczyk umieścił piłkę w siatce płaskim uderzeniem pod ich nogami.

W regulaminowych 90 minutach więcej bramek już nie padło, choć wyborną okazję mógł mieć jeszcze West Ham, gdyż należał mu się rzut karny za faul Tiago Iloriego na Valencii. Sędzia Roger East tego przewinienia jednak nie zauważył.

W dogrywce lepsze okazje wypracował Liverpool. W 99. minucie Christian Benteke minimalnie chybił z 16 metrów, a chwilę później przegrał pojedynek sam na sam z Darrenem Randolphem. Soczyście z dystansu uderzył też - powracający do gry po dwumiesięcznej nieobecności - Daniel Sturridge, lecz jemu również zabrakło nieco precyzji.

Ta nieskuteczność okazała się dla drużyny Juergena Kloppa brzemienna w skutkach, bo decydujący cios - i to w doliczonym czasie - zadały Młoty! Z rzutu wolnego dośrodkował wówczas Payet, zawiodła cała obrona The Reds, a piłkę do siatki głową wpakował Angelo Ogbonna. Nic nie wskazywało na taki finisz londyńczyków, bo w tym fragmencie praktycznie w ogóle nie zagrażali bramce rywala. To oni jednak zagrają ostatecznie w 1/8 finału, gdzie ich przeciwnikiem będzie Blackburn Rovers.

West Ham United - Liverpool FC 2:1 (1:0, 1:1, 1:1)
1:0 - Michail Antonio 45'
1:1 - Philippe Coutinho 48'
2:1 - Angelo Ogbonna 120+1'

Składy:

West Ham United: Darren Randolph - Joey O'Brien (83' Victor Moses), Winston Reid (65' James Collins), Angelo Ogbonna, Aaron Cresswell, Cheikhou Kouyate (75' Andy Carroll), Mark Noble, Pedro Obiang, Michail Antonio, Enner Valencia, Dimitri Payet.

Liverpool FC: Simon Mignolet - Jon Flanagan, Kevin Stewart, Tiago Ilori, Brad Smith, Joao Carlos Teixeira (59' Divock Origi), Lucas Leiva, Pedro Chirivella (102' James Milner), Jordon Ibe, Christian Benteke, Philippe Coutinho (59' Daniel Sturridge).

Żółte kartki: Michail Antonio (West Ham United) oraz Kevin Stewart (Liverpool FC).

Sędzia: Roger East.

Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: bramka turnieju? Włoch zachwycił kibiców

Komentarze (2)
avatar
ikar
10.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
awans WHU z tej pary to jakaś wielka niespodzianka nie jest, 
avatar
Gizela Sipiora
10.02.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
co mozna powiedziec o Kloooopie-dobry czlowiek,dobry trener ,ale klub to k... popelina