Retrospekcja dwóch feralnych meczów Lecha w sezonie 2003/2004

Piłkarska Polska, a przede wszystkim Wielkopolska, wrze. Wszystko przez zatrzymanie Piotra R. - napastnika Lecha Poznań. Ikona Kolejorza we wtorek usłyszała zarzuty o charakterze korupcyjnym, do których częściowo się przyznała. Sprawa dotyczy sezonu 2003/2004. Z dotychczasowych informacji wynika, że chodzi o mecz ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki oraz Górnikiem Polkowice. Mówi się również o spotkaniach Pucharu Polski, choć prokuratura nie ujawniła szczegółów oskarżenia.

Kilka tygodni temu wrocławska policja zatrzymała Zbigniewa W., który miał "odpuścić" mecz ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. Trenerem tej drużyny był wówczas Janusz W., który zarzuty usłyszał już dawno. Świt walczący o utrzymanie wygrał 1:0. Trzy punkty nie wystarczyły jednak do zachowania ligowego bytu, bo potem drużyna z Nowego Dworu Mazowieckiego przegrała z Groclinem Grodzisk Wlkp. i zremisowała z Górnikiem Polkowice.

Lech przeciwko Świtowi wystąpił w następującym składzie: Piątek - Kryger, Mowlik, Wójcik, Lasocki - Czarnecki (62' Grzelak), Madej (40' Stachowiak), Piskuła, Kaczorowski - Reiss, Zakrzewski (82' Telichowski).

Trzech zawodników z tego składu zostało już zatrzymanych. Oprócz wspomnianych Piotra R. oraz Zbigniewa W., w ręce policji wpadł również Waldemar K.. Ze spotkaniem ze Świtem wiążą się pewne ciekawostki. Arbiter Robert Małek podjął kilka bardzo kontrowersyjnych decyzji na niekorzyść lechitów, przez co na trybuny wyleciał Czesław Michniewicz, ówczesny trener Kolejorza, który nie wytrzymał z nerwów. W relacji Gazety Wyborczej można wyczytać również, że bramkarz Lecha Poznań, Waldemar Piątek "był przed przerwą dość niepewny, jakby nieskoncentrowany. Poprawił się dopiero w drugiej części gry". Jedyna bramka dla gospodarzy padła w 44. minucie. W drugiej połowie Lech dążył do wyrównania, ale nieskuteczność i błędne decyzje arbitra nie pozwoliły na wywiezienie choćby jednego punktu.

Kolejny zarzut dla Piotra R. tyczy się podobno meczu z Górnikiem Polkowice, który walczył ze Świtem o utrzymanie. R. miał zaproponować polkowiczanom odpuszczenie meczu, za gratyfikacją finansową. Plany pokrzyżował jednak Świt, który zmotywował innych lechitów dodatkową premią.

Podopieczni Czesława Michniewicza wygrali to spotkanie 2:0, a bramki zdobyli Zbigniew Wójcik oraz Błażej Telichowski.. Lech wystąpił wtedy w następującym składzie: Kotorowski - Kaczorowski, Mowlik, Bosacki, Lasocki - Madej (76’ Wójcik), Scherfchen, Świerczewski, Piskuła (57’ Grzelak), Stachowiak (69’ Telichowski) - Reiss. Temu spotkaniu również towarzyszyły ciekawe sytuacje. Poznaniacy na stadion dotarli dopiero na kilkadziesiąt minut przed meczem, bowiem chcieli uniknąć różnych spekulacji. Jeszcze przed przerwą walczący o utrzymanie Górnik stracił Daniela Dubickiego, który uderzył w twarz Bartosza Bosackiego za co ujrzał czerwoną kartkę.

Pojawiały się również informacje, że Kolejorz miał ustawiać spotkania w Pucharze Polski. Tylko które? Wcześniej mówiło się, że Górnik Polkowice odpuścił Lechowi te rozgrywki, w zamian za punkty w lidze. Poznaniacy w ekstraklasie wygrali jednak dwukrotnie, co wyklucza wcześniejsze przypuszczenia. W grę wchodzą więc mecze z Polonią Warszawa (2:1) oraz z dwumecz z GKS Katowice (2:1 i 4:2). Nikt nie ma wątpliwości, że w finale z Legią Warszawa rywalizacja była czysta. Żaden z zarzutów postawionych Piotrowi R. nie musi tyczyć się więc tych rozgrywek, a cała nagonka oraz spekulacje prasowe mogą okazać się nieprawdziwe.

To dopiero początek śledztwa przeciwko poznańskiej drużynie i z pewnością kolejne dni, tygodnie i miesiące, a także zeznania kolejnych osób, będą przynosiły nowe fakty w tej sprawie.

Źródło artykułu: