Wojciech Golla radzi sobie znakomicie w holenderskiej Eredivisie. W tym sezonie polski obrońca rozegrał wszystkie ligowe spotkania w pełnym wymiarze czasowym i jest bardzo chwalony za swoje występy. Nie tylko przez kibiców, ale i dziennikarzy - aż cztery razy pojawił się w "11" kolejki.
24-latek trafił do NEC Nijmegen latem 2015 roku z Pogoni Szczecin. Były młodzieżowy reprezentant Polski nie ukrywał, że otrzymał także inne, atrakcyjniejsze finansowo oferty, przede wszystkim ze Wschodu. Dlaczego więc nie zdecydował się ich przyjąć?
- Uznałem, że to jeszcze nie czas żeby wyjechać na Wschód. Dla mnie priorytetem nie były pieniądze, ale to, żeby się rozwijać. Pomyślałem, że liga holenderska będzie dla mnie trafnym wyborem i dlatego wybrałem NEC Nijmegen - zdradził Golla w rozmowie z WP Sportowe Fakty.
Początek jego przygody z NEC jest znakomity. Nasz rodak sam przyznał, że nie spodziewał się, że wszystko będzie toczyć się tak dobrze.
- Nie spodziewałem się takiej sytuacji. Ale miejsca w "11" nie dostałem za darmo, ciężko pracowałem w okresie przygotowawczym, dawałem argumenty trenerowi żeby postawił na mnie i nadal muszę to robić. Mamy szeroką kadrę i na każdej pozycji jest duża rywalizacja - powiedział zawodnik, który od początku dostrzegł spore różnice w treningach między Polską a Holandią.
- Różnice w treningach widzę od samego początku. Przede wszystkim większą uwagę przykłada się tutaj do rozegrania piłki po ziemi, każde podanie musi być komunikatem dla kolegi, co może z nią zrobić. Nie ma też tzw "suchego biegania", wszystko dzieje się z piłką przy nodze - ujawnił.
Trenerem drużyny z Nijmegen jest Ernest Faber, były wieloletni obrońca PSV Eindhoven. Golla wyznał, że może się od niego bardzo wiele nauczyć. - Gra naszej drużyna jest oparta przede wszystkim na defensywie. Trener dawał i wciąż daje mi wskazówki, co bardzo mi pomaga, dużo się można od niego nauczyć.
Były młodzieżowy reprezentant Biało-Czerwonych przyznał również, że jest już rozpoznawalny na ulicach miasta. Nic dziwnego, skoro fani w Nijmegen uważają, że sprowadzenie Golli (który nie kosztował ani jednego euro) to jeden z najlepszych transferów ostatnich lat.
- Gdy wychodzę na miasto z narzeczoną, to nie ma dnia, żeby ktoś nas nie zaczepił. Nawet dzieciaki z okolicy odwiedzają mnie i pytają, czy z nimi nie pogram. Jednak gdy mamy dwa treningi dziennie w klubie, to nie ma opcji żebym miał jeszcze siłę na dodatkowe granie - śmieje się Golla.
W lutym tygodnik "Piłka Nożna" poinformował, że wobec problemów Thiago Cionka z grą w Palermo, to Wojciech Golla jest poważnym kandydatem do otrzymania powołania na najbliższe mecze towarzyskie reprezentacji Polski. Już w marcu Biało-Czerwoni zagrają z Serbią i Finlandią. Dobre występy w tych spotkaniach mogłyby przybliżyć naszego rozmówcę do znalezienia się w szerokiej kadrze na Euro 2016.
- Bardzo się cieszę, że pojawiają się takie spekulacje na temat mojej osoby. Ja tylko dobrymi występami w barwach NEC mogę potwierdzić swoją przydatność do kadry. Ciężko pracuję i staram się grać jak najlepiej, reszta zależy od trenera reprezentacji. Czy miałem z nim kontakt? Tak, rozmawiałem z selekcjonerem Nawałką, także sztab wie o mojej sytuacji i śledzi moje występy - zdradził piłkarz.
Choć NEC Nijmegen rozpoczynało sezon jako beniaminek Eredisivie, obecnie traci tylko punkt do miejsca gwarantującego udział w rywalizacji play-off o europejskie puchary.
- Na początku rozgrywek na pewno naszym celem było utrzymanie, ale zdobyliśmy już naprawdę dużo punktów. Mieliśmy nawet rozmowę w szatni na ten temat. Zdajemy sobie sprawę, że stoimy przed ogromną szansą na Ligę Europy. Tak, w tym momencie to jest nasz cel - zakończył odważnie polski obrońca.
Zobacz wideo: Porażka Bońka. Nie będzie zmian w statucie PZPN
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.