Arkadiusz Milik: Z Beenhakkerem poniekąd się zgodzę

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / OLAF KRAAK
PAP/EPA / OLAF KRAAK
zdjęcie autora artykułu

Były selekcjoner reprezentacji Leo Beenhakker nie szczędził ostrych słów Arkadiuszowi Milikowi. - Może coś w tym jest? - zastanawia się napastnik Ajaxu w rozmowie z WP SportoweFakty. Polak w niedzielę strzelił w klubie dwa gole.

W tym artykule dowiesz się o:

WP SportoweFakty: Ławka rezerwowych chyba dobrze na pana działa.

Arkadiusz Milik: W Ajaksie, na początku sezonu lub rundy, potrzebuję kilku spotkań, żeby się rozkręcić. Tak było i tym razem.

Z Feyenoordem (2:1) pan nie zagrał, z Groningen (2:1) wszedł z ławki w 70 minucie, a z Excelsiorem (3:0) wystąpił od początku i zdobył dwie bramki.

- Mam nadzieję, że odzyskałem miejsce w składzie, co najmniej na kilka najbliższych spotkań. Chciałbym zostać w wyjściowej jedenastce drużyny do końca sezonu, dalej być aktywnym i strzelać gole.

Skąd taki przełom? Trener Franck de Boer coś panu poradził?

- Z trenerem nie rozmawialiśmy.

To co się stało?

- Z całym szacunkiem dla rywala, ale nie był to zespół z najwyższej półki (16 miejsce w tabeli - red.). To też trzeba brać pod uwagę. Cieszę się, że strzeliłem dwa gole, ale spokojnie. Są kolejne spotkania, trzeba udowodnić w nich formę.

Niedawno pojawiły się spekulacje, że może pan trafić na wypożyczenie do Polski do końca sezonu. Było coś na rzeczy?

- Nic takiego nie wchodziło w grę. Nie widzę w tym większego sensu. W tym sezonie nie zagrałem raptem w kilku meczach, a wystąpiłem w ponad trzydziestu. Myślę, że nie ma sensu tego komentować.

Śledzi pan, co piszą i mówią o panu w mediach?

- Wcześniej trochę się tym interesowałem, ale od dwóch miesięcy już w ogóle tego nie śledzę. Niektóre rzeczy mi umykają. Wiem na przykład mniej, co dzieje się u zawodników, ale coś kosztem czegoś. Z drugiej strony, choć nie zaglądam do internetu, to domyślam się, kiedy mogę być krytykowany. Ale czy mam się tym przejmować? Podchodzę do sprawy na chłodno. Takie życia piłkarza.

To pomaga?

- Nie chodzi o to, że odciąłem się dlatego, bo mi nie szło. Na początku sezonu grałem słabo, podobnie jak drużyna.

Pytam o krytykę ponieważ kilka cierpkich słów pod pana adresem powiedział naszemu portalowi Leo Beenhakker (cały wywiad). "Po niewykorzystanych sytuacjach spuszcza głowę w dół, rozpamiętuje je, kłóci się". Były selekcjoner kadry zwracał uwagę na pana mentalność.

- Na pewno w jakiejś części zgodzę się z trenerem. Tym bardziej, że sytuacji strzeleckich nie mam w meczu za wiele i jak jeszcze jakiejś nie wykorzystam, to czasem pojawiają się nerwy. Wiadomo - staram się o tym nie myśleć, nie przyciągać tego, ale to trochę tak, jak z krytyką. Niby tego nie śledzisz, nie przejmujesz się nią, ale jak usłyszysz, że coś jest na rzeczy, to z tyłu głowy się odkłada. W przypadku sytuacji strzeleckich jest podobnie. Może mi się wydaje, że tak nie jest, ale skoro ludzie widzą to z boku, to trzeba się zastanowić czy coś faktycznie jest na rzeczy.

Potrzeba czasu, by to wypracować?

- Nie wiem. Nie czuje podczas meczów, że tak jest. Może warto na to zwrócić uwagę.

Ronald de Boer powiedział nam, że pasuje pan bardziej do systemu 4-4-2 niż 4-3-3 jaki preferują w Ajaksie. Że nie jest pan typem zawodnika, który sam wypracuje sobie szansę strzelecką (cały wywiad).

- Nie biorę piłki na środku boiska - to prawda, potrzebuje wsparcia kolegów. Podczas meczów mam jednak inne zadania do wykonania. Za bardzo po piłkę nie mogę się po prostu cofać, czy też rozgrywać akcji. Mam je wykańczać, tego oczekuje ode mnie szkoleniowiec. To temat rzeka. Tę kwestię można rozpatrywać z różnych stron. Nie kreujemy wielu sytuacji, przez co napastnik zbyt często nie znajduje się sam na sam z bramkarzem. Bardziej stwarzam szansę skrzydłowym. To też jest przyczyną, dlaczego nie zdobywam tak wielu bramek. Rozkładają się one na wielu zawodników.

Żeby nie było tak gorzko, oto słowa Francka de Boera po pańskim niedzielnym dublecie: "Lewa noga Milika jest ze złota. Jest stworzona do zdobywania pięknych bramek."

- Bardzo się cieszę, że trener tak powiedział. Jak mam piłkę na lewej nodze to czuję się dobrze i pewnie. Gdy mam okazję, uderzam, ale do perfekcji jeszcze daleka droga. Jest jeszcze dużo pracy do wykonania.

Koledzy oszczędzają pana lewą nogę na treningach?

- Kopią równo. Rywalizacja jest mocna, ale fair.

Rozmawiał Mateusz Skwierawski

Zobacz wideo: Robert Lewandowski z... Kostek Rubika

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Źródło artykułu: