Do zdobycia prezydentury FIFA w drugiej turze potrzebna była większość zwykła, czyli 104 głosy. Prawo oddania swojego miało 207 delegatów. Dwie federacje: Kuwejt i Indonezja są zawieszone i nie mogą wybierać. Niezbędną liczbę 115 głosów otrzymał Gianni Infantino.
45-letni Szwajcar jest z wykształcenia prawnikiem, a także poliglotą. Mówi po niemiecku, francusku, angielsku, hiszpańsku i włosku. W jego programie wyborczym jest między innymi postulat o ograniczeniu kadencji na najważniejszych stanowiskach w strukturach FIFA do najwyżej 12 lat oraz o rozszerzeniu mistrzostw świata z 32 do 40 drużyn.
Przez ostatnie lata pracował w europejskiej federacji. Polscy nadali mu przydomek "Łysy z UEFA" z uwagi na charakterystyczną rolę w losowaniach. Infantino był faworytem prezesa PZPN Zbigniewa Bońka.
- Jestem dumny z powierzonej mi misji. Chcę podziękować każdemu z delegatów. Chcę być prezydentem każdej z federacji i pracować z wami wspólnie. Otwórzmy nową erę dla FIFA i światowego futbolu - powiedział krótko po wyborze nowy prezydent FIFA.
Głównym rywalem Szwajcara był Salman Bin Ebrahim Al Khalifa. 50-latek deptał po piętach Infantino w pierwszej turze. W drugim głosowaniu dostał praktycznie taką samą liczbę głosów jak wcześniej - 88, jednak języczkiem u wagi stali się delegaci, którzy wcześniej postawili na innego pretendenta z Bliskiego Wschodu – Ali Bin Al Husseina. Prawdopodobnie większość przerzuciła swoje poparcie na Europejczyka.
W drugiej turze Al Husseinowi zostały 4 głosy, a czwarty z kandydatów Jerome Champagne nie dostał jakiegokolwiek.
Kongres FIFA trwał od wczesnych godzin. Rozpoczął się od przyjęcia pakietu reform i wystąpienia Issy Hayatou, który pełnił obowiązki szefa organizacji po zawieszeniu Josepha Blattera. Najważniejszym wydarzeniem podczas autoprezentacji kandydatów był apel Tokyo Sexwale, który wycofał się z wyścigu po prezydenturę i skłonił do głosowania na swoich rywali.
Dzień przed głosowaniem FIFA odrzuciła wniosek, by głosować w przeźroczystych urnach. Miało to wyeliminować podejrzenia o przekupstwo. Jednym z celów na najbliższe lata jest właśnie poprawienie wizerunku organizacji, o której głośno robiło się przy okazji skandali korupcyjnych i gier interesów. Podobnego kryzysu zaufania nie miała od początku swojego istnienia.
Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: prawie jak Messi i Suarez
Źródło: WP SportoweFakty