Kamil Kosowski: Wisła potrzebuje elektrowstrząsów

- Kroplówka to w tym przypadku za mało, potrzeba elektrowstrząsów. Chcę dożyć lepszych czasów Wisły - wyznaje w rozmowie z WP SportoweFakty Kamil Kosowski. Były zawodnik Wisły Kraków analizuje przyczyny fatalnej postawy zespołu.

Mateusz Skwierawski
Mateusz Skwierawski

WP SportoweFakty: Co się stało z Wisłą?

Kamil Kosowski: Słabo gra w piłkę.

Z takim składem...

- Nikt przy zdrowych zmysłach nie założyłby tego przed sezonem. W klubie są dobrzy zawodnicy, którzy grali jeszcze w latach świetności Wisły. Do tego dochodzi zdolna młodzież. Skoro z takich piłkarzy nie udało się złożyć drużyny na górną część tabeli, to coś innego musi szwankować.

Co takiego?

- A co pana zdaniem kuleje?

Myślę, że problemem nie są umiejętności zawodników, a zarządzanie klubem. Brak pomysłu, koncepcji. Fakt, że co kilka miesięcy wymienia się trenera i w kółko wraca się do tych samych nazwisk. W Wiśle panuje chaos.

- Kopiuj, wklej. Mam ten klub mocno w sercu, boli mnie, że tak jest. Z tego, co wiem, właściciel Wisły spłacił wszystkie długi względem piłkarzy. Chłopaki mają płacone na bieżąco. Trenują na znakomitych obiektach, warunki mają świetne. Niestety: z wielkiej marki zrobił się zespół, którego nikt w Polsce się nie obawia. Wręcz przeciwnie - rywale czekają na mecze z Wisłą. To jest dla mnie przerażające.

Wisła jest na przedostatnim miejscu w lidze. Spadnie?

- Miesiąc temu odpowiadałem na pytanie, czy klub ma szansę na europejskie puchary. Pierwsza ósemka jest dla Wisły poza zasięgiem. Klub nie ma kadry na europejskie puchary, ale również nie na strefę spadkową.

Ale jednak jest jedną z najgorszych drużyn w ekstraklasie.

- Wisła ze wszystkich zespołów drugiej części tabeli jest najmniej przygotowana do walki o utrzymanie. Do tej młócki, braku komfortu psychicznego. Bo tu każdy punkt, wyszarpany, wykopany, będzie na wagę utrzymania. A do takich realiów Wisła nie jest przyzwyczajona.

Być trenerem Wisły to niełatwa sprawa.

- Dotyczy to wszystkich trenerów w Polsce. Maciej Skorża w fantastycznym stylu wygrał ligę z Lechem Poznań. Kolejny sezon zaczął fatalnie i został zwolniony.

Czyli zwolnienie Tadeusza Pawłowskiego po dwóch miesiącach było potrzebne? Ma go zastąpić Franciszek Smuda.

- Bogusław Cupiał reaguje. Kroplówka to w tym przypadku za mało, potrzeba elektrowstrząsów. Wszyscy plują sobie w brodę, że zwolniono Kazimierza Moskala. Wypominało mu się remisy, a po jego odejściu jest tylko gorzej. Wisła ma potencjał i jakość w drużynie. Do środka pomocy, czyli tam gdzie wszystko kulało, doszło dwóch ciekawych graczy: Rafał Wolski i Petar Brlek.

Arkadiusz Głowacki, Paweł Brożek - z tymi zawodnikami Wisła kilka lat temu rządziła w kraju. Pięć mistrzostw Polski w siedem lat, sukcesy w europejskich pucharach. Wspominacie te czasy?

- Bardziej przypominają mi o tym kibice. Fani przychodzą na Wisłę od kilkunastu, kilkudziesięciu lat, mają swoje przemyślenia. W zeszły weekend oglądałem z trybun mecz z Podbeskidziem (1:2). Widziałem ludzi, którzy są po prostu załamani wynikami klubu. Stara Wisła to był kawał drużyny. Z Marcinem Baszczyńskim postanowiliśmy, że pewnego dnia usiądziemy i obejrzymy kilka meczów z tamtych czasów. Od lata potrzebny jest impuls. Jeżeli klub będzie miał zbilansowany budżet, to musi wejść na najwyższy poziom i grać jak równy z równym z najlepszymi klubami w Polsce.

Rewolucja w tak krótkim czasie jest możliwa?

- Dziś kibice żyją marzeniami, że w końcu coś się uda. Ja też liczę, że dożyję takich dni. W niedalekim czasie jest to do zrobienia. Właściciel klubu również nie zrezygnował ze swoich marzeń.

Rozmawiał Mateusz Skwierawski

Zobacz wideo: "Paranoja", "brak powagi", "krzywda" - ostre komentarze po zwolnieniu Pawłowskiego

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×