W trzech tegorocznych meczach Ekstraklasy Górnik Zabrze raz zremisował i zanotował dwie porażki. Zabrzanie oczekują na pierwszego gola zdobytego w tym roku. W obecnym sezonie 14-krotni mistrzowie Polski do udanych mogą zaliczyć tylko jeden miesiąc - grudzień, w którym byli niepokonani i zdobyli 10 "oczek". Dla porównania, po 24. kolejce Górnik zamyka ligową z dorobkiem 22 punktów.
Zabrzanie zmagają się z kilkoma problemami, ale najważniejszym z nich jest sfera mentalna. Najdobitniej było widać to podczas Wielkich Derbów Śląska, gdzie przy blisko 25 tysiącach kibiców Górnik w kiepskim stylu przegrał z Ruchem Chorzów 0:2. Na środowym meczu z Lechem Poznań fanów będzie znacznie mniej, ale i tak zabrzanie przystępują do starcia z Kolejorzem z nożem na gardle. Chcą zrehabilitować się za porażkę w derbach.
- Wszystko siedzi w głowach, tu jest duże pole do zagospodarowania. Dwa pierwsze mecze w ogóle nam nie wyszły. Schodziliśmy do szatni jako przegrana drużyna, w drugiej połowie staraliśmy się odrobić, ale się nie udawało. To jest sfera mentalna, nie zapracowaliśmy na to, by prowadzić w meczu, by nastała większa wiara. Te akcje nie były do końca z wiarą przeprowadzane. Każdy mecz oceniłbym inaczej - powiedział trener Górnika Zabrze, Leszek Ojrzyński.
W dodatku zabrzanie zagrają bez swojego kapitana. Adam Danch pauzuje ze względu na nadmiar żółtych kartek. - Będziemy musieli sobie dać radę, mamy zawodników, którzy mogą stanąć na wysokości zadania. Nie jest tak źle, że musimy kogoś przemianować z pomocnika na obrońcę. Musimy być zabezpieczeni na różne warianty. W ostatnim meczu widzieliśmy kilku debiutujących zawodników i myślę, że oni nie zawiedli. To jest siła drużyny, postawiliśmy na jakość jeśli chodzi o szersze grono zawodników - stwierdził Ojrzyński.
Mecz pomiędzy Górnikiem Zabrze i Lechem Poznań rozpocznie się o 20:30.
Zobacz wideo: "Paranoja", "brak powagi", "krzywda" - ostre komentarze po zwolnieniu Pawłowskiego