Martin Stranzl nie krył emocji podczas konferencji prasowej, w trakcie której ogłosił koniec zawodowej kariery. Przyznał, że niełatwo mu opuszczać zespół, jednak ostatnio zmagał się z wieloma problemami zdrowotnymi i z ich powodu w tym sezonie rozegrał zaledwie dwa oficjalne spotkania. - Zawsze był wielkim profesjonalistą i miał niesamowity charakter. Młodzi piłkarze powinni brać z niego przykład - przyznał trener Max Eberl.
Niespełna 36-letni Austriak gros kariery spędził w Niemczech. Od 1999 do 2004 roku był zawodnikiem TSV 1860 Monachium, następnie na niecałe dwa sezony trafił do VfB Stuttgart, a po okresie występów w Spartaku Moskwa (2006-2010) przeniósł się do Borussii Moenchengladbach. To w dużej mierze dzięki niemu Die Fohlen utrzymali się w Bundeslidze, a następnie zaczęli walczyć o czołowe lokaty. Stranzl stał się liderem linii obrony, jednym z najlepszych stoperów ligi i regularnie zbierał znakomite recenzje.
- Jest mi trudno, ale organizm sugeruje, że to powinien być już koniec - oznajmił środkowy obrońca, który dotąd w niemieckiej ekstraklasie zagrał 256 razy i strzelił 13 goli. W Gladbach miejsce Austriaka na dłuższy okres zajmą Martin Hinteregger (o ile klub wykupi go z Red Bull Salzburg) oraz Andreas Christensen (jeśli nie wróci z wypożyczenia do Chelsea).
Zobacz wideo: Leśnodorski o Cierzniaku: co cię nie zabiję, to cię wzmocni