Skrajne wspomnienia Marcina Kamińskiego: Ruch to dla mnie specyficzny przeciwnik

Ruch Chorzów budzi w Marcinie Kamińskim skrajne odczucia. Obrońca ma mnóstwo wspomnień związanych z tym rywalem - zarówno pozytywnych, jak i negatywnych.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
Newspix / WOJCIECH KLEPKA / CYFRASPORT

"Kamyk" debiutował w Ekstraklasie 21 listopada 2009 roku właśnie w starciu z Niebieskimi (Kolejorz wygrał wtedy 3:1). Pierwszego ligowego gola zdobył natomiast 24 lutego 2013 - przeciwko temu samemu przeciwnikowi (wówczas poznaniacy triumfowali na wyjeździe 4:0).

Nie wszystkie wspomnienia związane z Ruchem są jednak dla 24-letniego stopera miłe. - To dla mnie specyficzny przeciwnik. Debiut i bramka pozostaną w pamięci na długo, ale na początku poprzedniego sezonu nie wykorzystałem w Chorzowie rzutu karnego - przyznał.

Mistrz Polski ma za sobą dwa zwycięstwa z rzędu, ale jego strata do pierwszej czwórki wciąż jest spora i wynosi 5 pkt. - Skupiamy się na pokonaniu Ruchu. Chcemy przedłużyć passę i na razie tyle. Wiemy jaka jest sytuacja w tabeli, jednak spotkania w Chorzowie należą do tych trudnych, a dodatkowo przeciwnik jest w bardzo podobnej sytuacji. Dlatego na razie nie wybiegamy zbyt daleko w przyszłość - zaznaczył Marcin Kamiński.

Drużyna Jana Urbana zwiększa tempo, bo już we wtorek czeka ją pierwszy mecz półfinałowy Pucharu Polski z Zagłębiem Sosnowiec. Cztery dni później podejmie w Ekstraklasie Legię Warszawa. - Trener zdecyduje czy konieczna będzie rotacja. Spotkanie z Legią coraz bliżej, ale nam nie wolno teraz o nim myśleć. Nie powinniśmy też grać w taki sposób, by za wszelką cenę unikać kartek, sugerując się ewentualną absencją w tym pojedynku - zakończył.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×