Radosław Cierzniak poczeka na debiut w Legii Warszawa

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / Marcin Szymczyk/FotoPyk /
Newspix / Marcin Szymczyk/FotoPyk /
zdjęcie autora artykułu

Sobotni mecz 27. kolejki Ekstraklasy z Cracovią jest pierwszym, w którym Radosław Cierzniak mógłby zadebiutować w barwach Legii Warszawa, ale Stanisław Czerczesow nie ma zamiaru rzucać swojego nowego podopiecznego na głęboką wodę.

Radosław Cierzniak jest zawodnikiem Legii od poniedziałku, a dopiero we wtorek trenował z zespołem Stanisława Czerczesowa po raz pierwszy. Ostatni mecz o stawkę rozegrał 18 grudnia minionego roku, a w czasie przygotowań do rundy wiosennej wystąpił tylko w jednym sparingu Wisły Kraków. Natomiast przez cały luty trenował z III-ligowymi rezerwami Białej Gwiazdy i nie grał w ich sparingach.

Mecz z Cracovią jest pierwszym, w którym Cierzniak mógłby zadebiutować w barwach Legii, ale trener Czerczesow postawi w Krakowie na Arkadiusza Malarza.

- Nie ma co wyprzedzać pewnych spraw. Na razie jest przygotowany na tyle, by grać w drugiej drużynie. Potrenuje z nami i zobaczymy - mówi rosyjski szkoleniowiec.

Debiut w barwach Legii w meczu przeciwko Cracovii miałby dla Cierzniaka dodatkowy smak ze względu na to, że jest on nie tylko byłym zawodnikiem Wisły, ale też Pasów. Cierzniak był związany z klubem z Kałuży 1 w rundzie wiosennej sezonu 2011/2012. Numerem jeden w bramce Pasów był wówczas Wojciech Kaczmarek, ale w jednym spotkaniu Cierzniak musiał go zastąpić.

W rozegranym 23 marca 2012 roku meczu 23. kolejki z Górnikiem Zabrze (1:3) stanął między słupkami bramki Cracovii i zapadł w pamięć fanom pięciokrotnych mistrzów Polski, gdy w 43. minucie pojedynku nastrzelił piłką Michała Zielińskiego tak nieszczęśliwie, że po chwili musiał ją wyciągać ze swojej siatki. Gdy w lipcu minionego roku stanął przy Kałuży 1 w bramce Wisły w ramach 190. derbów Krakowa, fani Pasów przywitali go porcją przenikliwych gwizdów.

Zobacz wideo: Kłos o powołaniach: trener nie chce ryzykować

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)