Piłkarze Zagłębia Sosnowiec dwukrotnie obejmowali prowadzenie, ale za każdym razem gospodarze potrafili odrobić straty. W doliczonym czasie gry gola na wagę remisu zdobył Dariusz Formella.
Skrzydłowy Arki sprytnym strzałem z pola karnego pokonał Wojciecha Fabisiaka, bramkarza Zagłębia Sosnowiec.
- Miałem dość sporo miejsca w polu karnym i po prostu zdecydowałem się na uderzenie. Cieszę się, że piłka znalazła się w bramce - mówi zawodnik żółto-niebieskich.
W piątkowy wieczór piłkarze Arki Gdynia i Zagłębia Sosnowiec stworzyli bardzo dobre widowisko. Drużyny podzieliły się punktami, zachowując status quo w ligowej tabeli.
- Ten remis smakuje jak zwycięstwo, ponieważ zdobyliśmy bramkę w doliczonym czasie gry. Najważniejsze jest to, że utrzymaliśmy trzypunktową przewagę nad Zagłębiem. Nasza sytuacja jest bardzo dobra - tłumaczy Formella, który nie ukrywa, że Zagłębie postawiło znacznie trudniejsze warunki niż GKS Katowice w poprzedniej kolejce.
- Zagłębie grało bardziej konsekwentnie. Więcej było piłkarskiej jakości. To był ciężki mecz - przyznaje.
Skrzydłowy Arki był bardzo aktywny w trakcie całego spotkania. Miał jeszcze kilka innych okazji bramkowych, ale jego strzały albo bronił Fabisiak bądź były minimalnie niecelne. Jego występ z trybun oglądał Jan Urban, trener Lecha Poznań. A to właśnie z tego klubu Formella jest wypożyczony do Arki.
Mówiono, że żyje pod mostem i chciał zabić żonę. Zobacz, co się dzieje z byłą gwiazdą Legii
Źródło: WP SportoweFakty