Nic tak nie rozgrzewa kibiców Bayernu, jak perspektywa wygrania Ligi Mistrzów. W Bundeslidze Bawarczycy pozostają nieosiągalni. Wszystkie siły skupiają więc na europejskich pucharach. Sprawę z tego zdaje sobie również Guardiola, którego końcowa ocena zależy właśnie od rezultatów w Champions League. Dlatego ostatnimi czasy oszczędzał swoje największe gwiazdy.
- Teraz każda gra będzie dla nas jak finał - mówił niedawno Hiszpan, choć tak naprawdę trudno dać mu wiarę. Odkąd mistrzom Niemiec, posypała się defensywa, zaczął on rotować składem. W miniony weekend Bayern podejmował Werder Brema, a wśród rezerwowych zasiadały takie gwiazdy jak Robert Lewandowski, Douglas Costa czy Arturo Vidal. Jeśli chodzi o "Lewego" przerwa była nieunikniona. Polak ostatni raz nie przebywał na boisku pełne 90 minut 5 grudnia ubiegłego roku. W rundzie rewanżowej rozegrał aż 10 pełnych spotkań z rzędu.
Odpoczywali również Thomas Mueller oraz Philipp Lahm. Pierwszy rozpoczął mecz przeciwko 1.FSV Mainz 05 na ławce, a drugi spotkania z Mainz i SV Darmstadt 98 oglądał w sektorze VIP.
Nauczeni doświadczeniem
Obecna taktyka Guardioli to po części zrozumienie błędów z przeszłości. W dwóch pierwszych sezonach Hiszpan używał swojej kadry nieekonomicznie. Kontuzji szybko doznali Franck Ribery oraz Arjen Robben. Wówczas Bayern został bez skrzydeł. Spadła też wydajność zespołu, co kosztowało monachijczyków odpadnięcie z Ligi Mistrzów.
- Nie jest tak, że Guardiola był kiedyś niemądry. Teraz ma po prostu więcej opcji. Transfery Costy i Kinsley'a Comana wynikały z chęci posiadania zastępców dla Ribery'ego, a także Robbena. Wcześniej na tych pozycjach występowali Mario Goetze czy Mueller. Problem polegał na tym, że obaj są graczami innego typu. Cierpiało tempo. Podobnie rzecz ma się w przypadku Vidala, który jest po prostu opcją rezerwową dla Thiago Alcantary - uważa Ulrich Hesse, autor książki "Tor! Historia niemieckiej piłki nożnej".
Wnioski wyciągnęli więc działacze, którzy dążą do poszerzenia kadry. - Zabawne, ale problem nadal nie został rozwiązany. Kontuzjowani są Holger Badstuber, Jerome Boateng i Javi Martinez. Wcześniej przez trzy miesiące nie grał Mehdi Benatia - wylicza Hesse.
Przed dwoma laty plaga kontuzji powodowała, że Bayern uległ Realowi Madryt. Rok temu lepsza okazała się FC Barcelona. Oba poślizgnięcia miały miejsce dopiero w półfinałach. Wywrotki na Juventusie w Monachium nie wyobraża sobie nikt.
Mateusz Karoń
Zobacz wideo: Piłkarze Lecha grali przeciwko trenerowi?